Zaskakujące wyznanie bohatera ZAKSY. Zdradził, co czuli siatkarze w trakcie meczu (WIDEO)
To brzmi niewiarygodnie, ale to pokazuje, jak dobra jest siatkówka w Polsce. Niczym na pewno się nie zaskoczymy, bo znamy się bardzo dobrze - powiedział po meczu Sir Sicoma Monini Perugia – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (1:3) Marcin Janusz. Mistrzowie Polski w finale Ligi Mistrzów zmierzą się z Jastrzębskim Węglem.
Siatkarze ZAKSY potrzebowali dwóch setów, by obronić zaliczkę z pierwszego spotkania (wygrana 3:1). Udało się to już w dwóch pierwszych partiach, choć kibice gospodarzy robili wszystko, by utrudnić przyjezdnym osiągnięcie korzystnego rezultatu.
Zobacz także: Kiedy finał siatkarskiej Ligi Mistrzów?
- Nic nie było słychać. Założyliśmy przed spotkaniem, że nie zmieniamy w trakcie akcji tego, na co się umawialiśmy. U nas na halach też jest bardzo głośno, ale ta ma taką specyfikę, że na boisku kompletnie nic nie było słychać. Dobrze, że rozumiemy się bez słów - powiedział rozgrywający ZAKSY.
W wielkim finale rywalem mistrzów Polski będzie Jastrzębski Węgiel.
- To brzmi niewiarygodnie, ale to pokazuje, jak dobra jest siatkówka w Polsce. Niczym na pewno się nie zaskoczymy w finale, bo znamy się bardzo dobrze. Przed nami trochę grania w lidze, więc o finale będziemy myśleć później - dodał.
Przejdź na Polsatsport.pl