Imponująca seria Wisły Kraków przerwana. Puszcza górą w derbach Małopolski
Puszcza Niepołomice - Wisła Kraków 2:1. Skrót meczu
Michał Koj: Mecz z Wisłą był sygnałem, że nie poddaliśmy się w walce o awans
Igor Łasicki: W pierwszej połowie graliśmy zdecydowanie zbyt wolno
W meczu 26. kolejki Fortuna 1 Ligi Puszcza Niepołomice wygrała 2:1 z Wisłą Kraków, psując laurkę "Białej Gwieździe", która do tej pory notowała na wiosnę 7 zwycięstw z rzędu. Piłkarze Radosława Sobolewskiego nie wykorzystali zatem potknięcia Ruchu Chorzów, który w czwartek zremisował z Podbeskidziem Bielsko-Biała 2:2, natomiast podopieczni Tomasza Tułacza zrobili kolejny krok w kierunku szczytu tabeli.
Świąteczna kolejka przebiega w zupełnie innym harmonogramie niż standardowe - ligowe zmagania rozpoczęliśmy w czwartek, kontynuacja nastąpiła w sobotę, a ostatnie dwa mecze zaplanowano na wtorek po świętach.
W sobotę o 17:30 świętująca 100. rocznicę założenia klubu Puszcza Niepołomice podejmowała na swoim stadionie rozpędzoną Wisłę. Podopieczni Tomasza Tułacza zajmowali przed meczem 6. miejsce w ligowej tabeli, ale trzeba uwzględnić, że mają do rozegrania jeszcze zaległy mecz z Bruk-Bet Termaliką, który nie odbył się 11 marca, ze względu na zły stan boiska w Niecieczy. Zaległości nadrobią w środę po świętach, o godzinie 18:00.
ZOBACZ TAKŻE: Dwa VAR-y, dwa karne i wielka dramaturgia! Remis w hicie Fortuna 1 Ligi
Z kolei Wisła na wiosnę mogła poszczycić się kompletem zwycięstw. Od momentu powrotu z zimowej przerwy 10 lutego "Biała Gwiazda" zwyciężyła w 7 kolejnych meczach z rzędu, górując nad kolejno: Apklan Resovią (2:0), Arką Gdynia (3:1), Odrą Opole (2:1), GKS Katowice (3:1), GKS Tychy (2:1), Skrą Częstochowa (3:0) oraz Chrobrym Głogów (4:1). W przypadku zwycięstwa nad Puszczą podopieczni Radosława Sobolewskiego mogli przeskoczyć drugi w tabeli Ruch Chorzów, który w czwartek zremisował z Podbeskiedziem Bielsko-Biała (2:2).
Tyle że trudy grania w Niepołomicach obrosły już w legendy, a Puszcza po raz kolejny postanowiła sprawić w tym sezonie niespodziankę. Najpierw w 24. minucie po dośrodkowaniu Jakuba Serafina z rzutu rożnego piłkę głową do bramki Wisły wbił Michał Koj, i nie dość że piłkarz Puszczy uderzył tuż obok lewego słupka, to jeszcze interweniującemu Mikołajowi Biegańskiemu przeszkodziło błoto. W ten sposób gospodarze po raz kolejny potwierdzili frazes, według którego ich najgroźniejszą bronią na własnym stadionie są stałe fragmenty gry.
Po raz kolejny dowód na taki stan rzeczy przedstawili w doliczonym czasie pierwszej połowy, gdy po faulu w polu karnym sędziujący spotkanie Piotr Lasyk podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Rok Kidrić i udało mu się zmylić Biegańskiego, gdy na zegarze wyświetlała się już 10. minuta doliczonego czasu gry.
W przerwie trener Radosław Sobolewski udzielił swojej drużynie głośnej reprymendy, a jej skutek oglądaliśmy w 52. minucie, gdy po strzale jednego z kolegów piłkę głową do bramki Kewina Komara intuicyjnie wbił Boris Moltenis.
ZOBACZ TAKŻE: Alkohol na zgrupowaniu piłkarskiej reprezentacji Polski. "Co sobie o nas pomyślą?"
Wisła w drugiej odsłonie przybrała na sile i stwarzała sobie coraz to nowe okazje, spychając gospodarzy do głębokiej defensywy, jednak za każdym razem do wyrównania wyniku czegoś brakowało. Wydawało się, że jej napór musi w końcu przynieść skutek, ale gospodarze wychodzili z opresji, a w dodatku po błędzie jednego z wiślaków mieli jeszcze okazję na podwyższenie prowadzenia. Ostatecznie więcej goli już nie padło.
Komplet publiczności w Niepołomicach zobaczył zwycięstwo swojej drużyny nad wydawałoby się najefektowniej grającą w tym momencie w lidze Wisłą. "Biała Gwiazda" nie wykorzystała straty punktów "Niebieskich" i pozostała na najniższym stopniu podium ligowej tabeli, natomiast Puszcza przeskoczyła Arkę i zajmuje 5. miejsce, a w przypadku ewentualnego zwycięstwa w środę nad Bruk-Bet Termaliką będzie traciła tylko 1 punkt do 2. Ruchu Chorzów.
Taki scenariusz nie jest nieprawdopodobny, ponieważ Puszcza zdaje się mieć receptę na drużyny z czołówki - na wiosnę udało jej się ograć ŁKS (1:0), a w przegranym w samej końcówce meczu z Ruchem (0:1) to ona wydawała się być stroną przeważającą.
Puszcza Niepołomice - Wisła Kraków 2:1 (2:0)
Bramki: Michał Koj 24', Rok Kidrič 45' (k) - Boris Moltenis 51'
Puszcza: Kewin Komar - Piotr Mroziński (17' Émile Thiakane), Tomasz Wojcinowicz, Roman Jakuba, Michał Koj - Marcel Pięczek (72' Dominik Frelek), Wojciech Hajda, Jakub Serafin, Kamil Zapolnik (60' Hubert Tomalski), Rafał Boguski (60' Konrad Stępień) - Rok Kidrič (72' Lucjan Klisiewicz).
Wisła: Mikołaj Biegański - Bartosz Jaroch, Igor Łasicki, Boris Moltenis, David Juncà - Miki Villar (86' Zdeněk Ondrášek), Tachi (46' Kacper Duda), James Igbekeme (86' Michał Żyro), Luis Fernández, Álex Mula (76' Mateusz Młyński) - Ángel Rodado.
Żółte kartki: Serafin, Stępień, Komar, Hajda - Villar, Żyro, Juncà.
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).
Przejdź na Polsatsport.pl