Magda Linette - liderka drużyny w Billie Jean King Cup i tenisistka z wieloma pasjami
Magda Linette (AZS Poznań) ponownie wystąpi w roli liderki polskiej drużyny w Billie Jean King Cup i to trudnym meczu wyjazdowym z Kazachstanem (14-15 kwietnia) w Astanie, na korcie ziemnym w hali Beeline Arena. Transmisja turnieju na sportowych antenach Polsatu.
Czy aktualnie 19. tenisistka w rankingu WTA znowu zdoła w barwach reprezentacji wyżej notowaną rywalkę? Tym razem zmierzy się z siódmą na świecie Jeleną Rybakiną, jedną z najlepiej spisujących się zawodniczek od początku sezonu. Przekonamy się już weekend.
ZOBACZ TAKŻE: Ruszyła sprzedaż biletów na Igrzyska Europejskie 2023
Ale już teraz z wiosennego numeru „Tenis Magazynu” możemy dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o poznaniance, która sprawia polskim kibicom wiele radości na korcie, a poza nim urzeka wieloma pasjami i pewnością siebie, która doprowadziła ją do Top 20 w wieku 31 lat.
Magda Linette znalazła się wyjątkowym punkcie swojej tenisowej kariery. Sukces, na który ciężko zapracowała, jest pochodną wielu zmian na kilku płaszczyznach i niesamowitej dojrzałości, którą urzeka otoczenie w wieku 31 lat. – Uwielbiam modę i uwielbiam ładnie się ubierać. Nie ukrywam, że jest to moja słabość – mówi „Tenis Magazynowi”.
Gdy poznanianka w styczniu, na dwa tygodnie przed urodzinami, osiągnęła pierwszy w karierze wielkoszlemowy półfinał w singlu, cała tenisowa Polska oszalała na jej punkcie. Większość mediów pisało o najlepszym osiągnięciu w karierze, o życiowym sukcesie, najwyższym rankingu, ale i o zwyczajnej dziewczynie z wieloma pasjami coraz śmielej wyrażającej swoje zdanie i snującej plany na przyszłość.
Australian Open 2023 na pewno pozostanie wyjątkowym turniejem w pamięci Magdy (na co dzień reprezentuje AZS Poznań) z bardzo wielu powodów. Ale nie należy tego wyniku traktować jako przypadkowego zdarzenia. Był to skutek niesamowitego spokoju, odporności psychicznej, świetnego tenisa, ale też wspominanej już życiowej dojrzałości, która przyszła w idealnym momencie. Zresztą na pierwszy wielkoszlemowy półfinał Linette wszystkich przygotowywała co najmniej od kilku miesięcy.
– Czuję, że w ostatnich miesiącach bardzo dojrzałam nie tylko jako tenisistka, ale jako człowiek. Wiele przeszłam przez ostatnie dwa lata, ale wyciągnęłam z tego pozytywy i jestem tu, gdzie jestem – mówiła po powrocie z Melbourne.
W ubiegłym roku Linette wróciła do Marka Gellarda, brytyjskiego trenera, z którym wcześniej pracowała już kilka lat. W połowie sezonu do jej sztabu szkoleniowego dołączył Ian Hughes w roli konsultanta i stratega. Doszło do pewnego przewartościowania celów, zmniejszenia niektórych obciążeń treningowych, a przede wszystkim do uspokojenia emocji i nienakładania nadmiernej presji.
Transmisja turnieju Billie Jean King Cup na sportowych antenach Polsatu.
Przejdź na Polsatsport.pl