Olimpijka zbiera fundusze na start w igrzyskach. Sprzedaje swoje zdjęcia w serwisie dla dorosłych
Alexandra Ianculescu była jedną z reprezentantek Rumunii podczas zimowych igrzysk w Pjongczangu. Wówczas startowała w konkurencji łyżwiarstwa szybkiego na dystansie 500 metrów, jednakże nie poszło jej najlepiej. Po kilku latach chce wrócić na igrzyska, tym razem letnie – jako kolarka. W tym celu założyła konto w serwisie dla dorosłych, gdzie sprzedaje swoje zdjęcia.
Pochodząca z Rumunii Ianculescu wyemigrowała z rodzicami do Toronto już w wieku dwóch lat. Od początku swojej przygody ze sportem skupiała się między innymi na łyżwiarstwie. Wszystko to za sprawą jej mamy, która została mistrzynią kraju w tej dyscyplinie w 1986 roku.
ZOBACZ TAKŻE: Porzuciła sport na rzecz portalu dla dorosłych. Teraz wraca do profesjonalnego ścigania (ZDJĘCIA)
Z początku jej kariera na lodzie nie wyglądała najgorzej – na szczeblach juniorskich jej wyniki zapowiadały ciekawą przyszłość, jednakże w późniejszym, seniorskim etapie kariery nie pokazała niczego fascynującego. W trakcie igrzysk w Pjongczangu wystartowała nawet w zawodach łyżwiarstwa szybkiego na dystansie 500 metrów, ale zajęła ostatnie, 31. miejsce.
Obecnym celem Ianculescu jest start w zbliżających się letnich igrzyskach w Paryżu – tym razem jako reprezentantka Kanady i w innej dyscyplinie. Mowa tu o kolarstwie, które niestety w tym kraju należy do sportów amatorskich. W takiej sytuacji start podczas imprezy 31-latka musi sfinansować sobie samodzielnie.
W tym celu była łyżwiarka postanowiła wykonać niecodzienny w świecie sportu ruch i założyła konto na jednym z portali, gdzie dostęp jest oczywiście płatny.
- Ktoś zasugerował, że mogę sprzedawać swoje zdjęcia, skoro i tak je wrzucam do internetu. Byłam zdziwiona. "Ludzie naprawdę za to płacą?" Lubię swoje ciało, więc stwierdziłam, że dam sobie miesiąc i zobaczymy, jak to wyjdzie. To było szalone - przyznała Ianculescu podczas rozmowy z "Daily Star".
"Zarobienie tam pieniędzy całkowicie zmieniło moje życie, na lepsze. Mogę trenować w pełnym wymiarze godzin, stać mnie na wycieczki do miejsc, o których nigdy nie śniłam, kupować wymarzone rowery, oszczędzać na mój wymarzony samochód" - wyjaśniła 31-latka we wpisie na swoim Instagramie. "Nie muszę poświęcać mojego sportowego życia, aby pracować na trzy etaty, jak to robiłam w przeszłości, jednocześnie realizując olimpijskie marzenia. Kiedyś przejmowałam się tym, co myślą ludzie, ale potem zdałem sobie sprawę, że ich opinie nie opłacają moich rachunków" - dodała na koniec.
Przejdź na Polsatsport.pl