Media we Włoszech: Polska drużyna jest niespodzianką
Przed czwartkowym meczem Lecha Poznań z klubem ACF Fiorentina w ćwierćfinale Ligi Konferencji wśród włoskich komentatorów dominuje przekonanie, że to klub z Florencji jest faworytem pierwszego spotkania w Polsce.
"Zabronili” oni piłkarzom ze stolicy Toskanii zatrzymywać się na tym tak pięknym, jak podkreślają, etapie rozgrywek.
ZOBACZ TAKŻE: Wielkie zagrożenie dla Lecha Poznań. „Może być wysoko”
„Polska drużyna jest niespodzianką tej rywalizacji i chce jeszcze zaskoczyć, ale teoretycznie nie może przestraszyć Fiorentiny, biorąc pod uwagę to, jak ona grała w ostatnim miesiącu”- ocenia „La Gazzetta dello Sport”.
Piłkarze Fiorentiny według włoskiego dziennika „zdecydowanie górują nad Polakami”.
“Teraz nie wolno się zatrzymać w tak pięknym momencie” - dodano.
Mecz Lech - Fiorentina, zaznacza największa włoska gazeta sportowa, będzie pojedynkiem drużyn, którym bardzo dobrze idzie w tej edycji Ligi Konferencji Europy. Przypomina też: piłkarze polskiego klubu są niepokonani od dziewięciu spotkań, z których pięć wygrali. Florentczycy zaś wygrali wszystkich osiem ostatnich spotkań, dokładnie tak, jak West Ham.
W ocenie dziennika nie ulega wątpliwości, że to będzie bardzo ciekawy mecz. Podkreśla też, że obie drużyny spotkają się po raz trzeci w historii.
Media cytują wypowiedzi trenera Fiorentiny Vincenzo Italiano, który na konferencji prasowej w przeddzień meczu mówił, jak duże znaczenie ma to spotkanie i zapewnił, że jego piłkarze są tego świadomi.
„My nie uważamy się za faworytów, szanse są 50 na 50” - stwierdził szkoleniowiec.
"Corriere dello Sport" zaznacza, że Fiorentina zasługuje na aplauz za ostatnich 40 dni gry, a jej obecny sezon wielu zwycięstw z rzędu przypomina ten sprzed 63 lat.
Ale dużo miejsca we włoskiej prasie zajmuje już teraz dyskusja na temat rewanżowego meczu obu drużyn 20 kwietnia we Florencji. Reakcję wywołały słowa burmistrza tego miasta Dario Nardelli, który wyraził zaniepokojenie przyjazdem kibiców Lecha i troskę o porządek publiczny oraz o to, czy nie ucierpią słynne zabytki.
Nardella podzielił się tymi obawami nawiązując do gwałtownych zamieszek w Neapolu w połowie marca wywołanych przez kibiców Napoli i niemieckiego Eintrachtu Frankfurt. Miasto zamieniło się wtedy w pole bitwy.
Wydawany we Florencji dziennik „La Nazione” opublikował list polskich kibiców Lecha Poznań, którzy podkreślili, że nie rozumieją tych obaw.
W liście do burmistrza napisali: „Z wielkim zdziwieniem przyjęliśmy informacje, jakie pojawiają się w mediach na temat strachu przed przyjazdem kibiców Lecha Poznań, a zwłaszcza przed zniszczeniem zabytków Florencji”.
Przypomnieli swoją wizytę w 2015 roku zapewniając: „To było dla wielu z nas nadzwyczajne doświadczenie nie tylko z tego powodu, że udało nam się pokonać włoską drużynę, ale przede wszystkim dlatego, że Florencja zafascynowała nas jedynym w swoim rodzaju urokiem”.
“Prawie 700 kibiców, którzy zasiedli na stadionie Artemio Franchi, często i bardzo pozytywnie wspomina ten wyjazd. Zakładamy, że także Pan był na tym meczu i miał okazję zobaczyć na własne oczy, jak zachowują się kibice Lecha Poznań. Dlatego nie potrafimy zrozumieć Pana strachu” - oświadczyli kibice. Zaprosili Dario Nardellę do Poznania.
Burmistrz odpowiadając na ten list wyraził żal, że nie może przyjechać na czwartkowy mecz do stolicy Wielkopolski, ale zapewnił zarazem, że ją odwiedzi.
“W moich wypowiedziach z minionych dni nie było żadnych uprzedzeń wobec kibiców Lecha, ale tylko zaniepokojenie związane z ostatnimi gwałtownymi zachowaniami grup fanów, którzy zniszczyli zabytki dziedzictwa historycznego i artystycznego niektórych miast” - wyjaśnił cytowany na łamach poczytnego florenckiego dziennika.
Przyznał zarazem, zwracając się do polskich kibiców, że ich słowa „dodają otuchy” i wyraził nadzieję, że oba mecze zostaną rozegrane w klimacie spokoju.
Przejdź na Polsatsport.pl