Kultowy w Anglii Grand National to najtrudniejszy wyścig na świecie
To jest w Anglii więcej niż wyścig. To element brytyjskiej tożsamości narodowej. Rozgrywana od 1839 roku Wielka Liverpoolska uważana jest za najtrudniejszą gonitwę świata. Do pokonania jest 30 przeszkód, a na starcie w tym roku stanie maksymalna liczba 40 koni. Faworytem jest Ain't That A Shame, na którym pojedzie Rachael Blackmore - pierwsza kobieta w historii, która wygrała Grand National. Transmisja z wyścigu w sobotę w Polsacie Sport Premium 1 (godz. 17.30), powtórka w PS News (23.00).
W naszej części Europy wielką sławą cieszy się rozgrywana w Czechach przeszkodowa Wielka Pardubicka, którą trzy razy z rzędu w latach 2009-2011 wygrywał wyhodowany w Stadninie Koni Moszna Tiumen, a z kolei w latach 2012-2014 trzy razy triumfowała tam Orphee des Blins, trenowana przez Grzegorza Wróblewskiego.
ZOBACZ TAKŻE: Najbardziej utytułowany sportowiec świata, o którym... nikt nie słyszał
Trudno jednak Wielkiej Pardubickiej równać się na świecie popularnością, prestiżem i znaczeniem z Wielką Liverpoolską. Wygrać Grand National, to jak w tenisie triumfować w Wimbledonie, a w kolarstwie w Tour de France, czy w gonitwach płaskich w Derby w Epsom. Pula nagród w tym roku wynosi w Grand National milion funtów, w tym 500 tysięcy dla właściciela zwycięskiego konia.
Skala trudności też jest ogromna. Osobiście mam pewne rozterki etyczne i wątpliwości co do kwestii bezpieczeństwa koni w tej gonitwie. Zwycięstwo w Grand National jest jak - mówiąc w przenośni - przepłynięcie przez rzekę pełną wygłodniałych krokodyli, albo pokonanie trasy pełnej pułapek niczym z filmów z Indianą Jones, czy "Miłość, szmaragd i krokodyl".
Po wypadkach koni w poprzednich edycjach, na szczęście od kilku lat część przeszkód na torze Aintree pod Liverpoolem została złagodzona, ale i tak jest wielkim wyzwaniem pokonanie trasy, liczącej aż 4 mile i 514 jardów, czyli 6907 metrów. Jest ona pokonywana w pełni tylko raz w roku (cztery gonitwy w sezonie są na niepełnej trasie).
Konie będą miały do wykonania aż 30 skoków na szesnastu przeszkodach, z których najbardziej znaną jest Becher’s Brook. Większość przeszkód konie skaczą dwukrotnie, wyjątkiem są: najwyższy (157 cm) stipel wyścigu - The Chair (skok nr 15) i Water Jump (16). Wielka Liverpoolska jest handikapem i różnice wag niesionych przez konie dochodzą nawet do kilkunastu kilogramów.
Zwykle chętnych do startu w Grand National jest więcej niż miejsc. Najwięcej koni pobiegło w 1929 roku - aż 66, najmniej w 1883 roku - 10. W tym roku na starcie stanie maksymalna możliwa obecnie (ze względów bezpieczeństwa) liczba uczestników - 40 koni. Najwięcej wierzchowców ukończyło gonitwę w 1984 roku - 23, a najmniej w 1928 - tylko 2.
Wielka Liverpoolska ma swoje wielkie legendy. Największą z nich jest Red Rum, który ma najwięcej wygranych w Grand National, triumfował w latach 1973, 1974 i 1977. Co ciekawe, z tej samej rodziny co Red Rum (nr 25) pochodzi dwukrotny zwycięzca Wielkiej Warszawskiej i koń roku 2021 i 2022 w Polsce - Night Tornado.
Wśród dżokejów najwięcej razy (5) zwyciężał w Grand National George Stevens, ale było to bardzo dawno temu w latach 1856-1870. Największym pechowcem gonitwy był wybitny dżokej Richard Johnson, który startował aż 21 razy w Grand National (rekord), a mimo to nie udało mu się nigdy zwyciężyć.
Najstarszym jeźdźcem, który wygrał Wielką Liverpoolską był w 1982 roku 48-letni Dick Saunders, a najmłodszym Bruce Hobbs, w 1938 roku zaledwie siedemnastolatek. Wśród koni w 1853 roku triumfował staruszek Peter Simple, mający wówczas już 15 lat, a pięć młodych koni potrafiło wygrać tę piekielnie trudną gonitwę jako pięciolatki.
Pięciokrotnie Grand National wygrywały fuksy, za których zwycięstwo bukmacherzy płacili 100:1 - Tipperary Tim (1928), Gregalach (1929), Caughoo (1947), Foinavon (1967), Mon Mome (2009). Z kolei najniższa wypłata była za wygraną Poethlyn w 1919 roku - 11/4. Najlepszy czas gonitwy uzyskał w 1990 roku Mr Frisk - 8 min 47,8 s, najgorszy w 1839 roku Lottery - 14 min 53 s.
Jedyną kobietą, która wygrała ten kultowy wyścig, jest Rachael Blackmore - w 2021 roku triumfowała na Minella Times. Jest ona też pierwszą kobietą, która wygrała inną prestiżową gonitwę przeszkodową - Cheltenham Gold Cup na koniu A Plus Tard w 2022 roku. Pochodząca z Irlandii Rachael Blackmore w 2021 roku została wybrana sportową osobowością roku w Wielkiej Brytanii.
W tym roku Blackmore stanie przed szansą wygrania Grand National po raz drugi, będzie bowiem dosiadać umiarkowanego faworyta (8:1 - w tak licznej stawce i tak trudnym wyścigu wypłaty są duże nawet za faworytów) Ain't That A Shame, którego trenuje Henry de Bromhead (podobnie jak Minella Times, na którym Rachael wygrała pod Liverpoolem w 2021 roku). Ten dziewięcioletni wałach biegał dotychczas tylko 10 razy, wygrał dwa wyścigi i skromne 41 tysięcy funtów. Zwykle w gonitwach przeszkodowych konie osiągają najlepsze rezultaty mając od 9 do 11 lat.
Dopiero w lutym 2021 roku, jako siedmiolatek, Ain't That A Shame wygrał pierwszy wyścig w karierze - właśnie pod Blackmore. W swoim ostatnim starcie również triumfował pod tą amazonką - 11 marca w Gowran w Irlandii, gdy jako bity faworyt (8:13) pokonał o sześć długości Macs Charma i aż o 25 długości Gars de Sceaux.
Drugim faworytem (9:1) tegorocznego biegu na torze Aintree pod Liverpoolem jest inny dziewięciolatek, trenowany przez Lucindę Russell Corach Rambler, na którym pojedzie Derek Fox. Ten tercet 11 marca tego roku odniósł zwycięstwo podczas słynnego Cheltenham Festival w Ultima Handicap Chase na 5000 metrów.
Ciekawostką i paradoksem jest, że w tak trudnej i rozgrywanej na tak długim dystansie (6907 metrów) gonitwie, dwa faworyzowane konie są synami ogiera Jeremy (Danehill Dancer - Glint in Her Eye), który był dobrej klasy sprinterem/milerem, a więc wygrywał gonitwy na dystansach zaledwie 1200-1600 m. Co więcej, dziadkiem Corach Ramblera jest słynny amerykański Fourstars Allstar, który wygrał klasyk Irish Two Thousand Guineas na 1600 m.
To trochę tak, jakby Usain Bolt chciał nagle zdobyć złoty medal olimpijski w biegu na 800 metrów. W żyłach ogiera Jeremy płynie jednak królewska błękitna krew. Jest on wnukiem znakomitej na torze i w hodowli klaczy Wind in Her Hair, która jest z kolei matką epokowego w Japonii ogiera Deep Impact. Najpierw został on koniem trójkoronowanym, a później aż 11 razy był championem reproduktorów w Japonii.
W piątek wieczorem notowania 9:1 w Grand National 2023 miał również Delta Work. Ten dziesięciolatek już rok temu był w gronie faworytów - zajął wówczas dobre trzecie miejsce, ale aż 22 długości za zwycięskim Noble Yeats, którego sukces był ogromną niespodzianką (50:1). Noble Yeats pobiegnie także w tym roku, ale jest już znacznie poważniej traktowany z notowaniami 12:1.
To był szok dla całej Anglii - siedmioletni wówczas Noble Yeats wygrał Grand National 2022 pod amatorem Samem Waley-Cohenem, który na co dzień zajmuje się... stomatologią. Na dodatek był to pierwszy koń trenera Emmeta Mullinsa, który wystartował w Wielkiej Liverpoolskiej i od razu zwyciężył. Jeszcze raz nastąpiło wyścigowe spełnienie bajki o Kopciuszku, który zmienia się w księcia.
Dekoracja po gonitwie miała rodzinny charakter. Jeździec biznesmen Sam Waley-Cohen pojawił się na niej w towarzystwie żony i dzieci. Przed kamerą znalazł się też ojciec Sama - Robert, który był równocześnie właścicielem Noble Yeatsa, ale wzruszenie odebrało mu głos. .
Po gonitwie Sam Waley-Cohene poinformował, że... był to jego ostatni wyścig w jeździeckiej karierze. To się nazywa zejść ze sceny w odpowiednim momencie, będąc na szczycie. Wygraną zadedykował rodzinie i zmarłemu na raka bratu Thomasowi, który zawsze był wielkim wsparciem dla Sama. - Jestem bardzo szczęśliwy i wdzięczny. To jest jak sen, nie mogę w to uwierzyć - mówił Sam Waley-Cohene.
Kto przejdzie do historii Grand National w roku 2023? Transmisja z wyścigu w sobotę w Polsacie Sport Premium 1 (godz. 17.30), powtórka w Polsacie Sport News (23.00).