Matka tragicznie zmarłej siatkarki zabrała głos. "Nie mogła sama rzucić się przez okno"
Cały czas wyjaśniane są okoliczności tragicznej śmierci 18-letniej Julii Itumy, która w nocy ze środy na czwartek wypadła z okna hotelu w Stambule. Do dramatycznego zdarzenia odniosła się w rozmowie z "La Repubblica" matka siatkarki.
Zaledwie 18-letnia atakująca wypadła z okna w nocy po spotkaniu Eczacibasi Stambuł - Igor Gorgonzola Novara w półfinale siatkarskiej Ligi Mistrzyń. Policja cały czas prowadzi dochodzenie. Nadal nie wiadomo czy w zdarzeniu brały udział osoby trzecie. Śledczy nie wykluczają również samobójstwa.
ZOBACZ TAKŻE: Włoski akcent w polskim finale Ligi Mistrzów siatkarzy
Ważnym dowodem w sprawie są nagrania z hotelowej kamery. Widać na nich jak Ituma spaceruje samotnie hotelowym korytarzem, rozmawia przez telefon, a następnie siada na podłodze z opuszczoną głową. Lucia Varela Gomez, czyli współlokatorka Itumy, została obudzona dopiero przez policję. Przed pójściem spać rozmawiała z zawodniczką, nie wie jednak co stało się później.
W rozmowie z "La Repubblica" głos zabrała matka tragicznie zmarłej siatkarki.
- Nie mogła sama rzucić się przez okno. Czy to w ogóle możliwe, że jej współlokatorka niczego nie słyszała? Na razie nie jestem w stanie nawet płakać - powiedziała.
Kobieta wyjawiła również, że rozmawiała z córką po zakończeniu spotkania. "Mamo, przegraliśmy. Zdobyłam dwa punkty, ale zespół nawalił" - miała powiedzieć 18-latka.
W związku dramatem, który rozegrał się w Stambule, wszystkie spotkania ligi włoskiej poprzedzi minuta ciszy. Dodatkowo zespoły zagrają ze specjalnymi żałobnymi oznaczeniami na koszulkach.
Przejdź na Polsatsport.pl