"Miała sparaliżowaną całą jedną stronę ciała". Dawid Kubacki o sytuacji zdrowotnej swojej żony
Dawid Kubacki wypowiedział się na temat stanu zdrowia swojej żony. Skoczek narciarski opowiedział o problemach, z jakimi jego rodzina musi się teraz mierzyć.
Informacja o chorobie Marty Kubackiej wstrząsnęła światem sportu. Polski skoczek wycofał się z rywalizacji o Puchar Świata przed konkursem w Vikersund. Jak się okazało, Kubacki nie brał udziału w rywalizacji, przez problemy zdrowotne swojej żony.
ZOBACZ TAKŻE: Dawid Kubacki zwyciężał tam w ostatnim sezonie. Teraz słynny obiekt czeka remont
"Moja żona Marta wylądowała w szpitalu z przyczyn kardiologicznych, jej stan jest ciężki i lekarze walczą o jej życie. Jest w dobrych rękach, to silna dziewczyna, wiem, że będzie walczyła. Oczywiście to dla mnie koniec sezonu, ale nie to jest teraz najważniejsze" - napisał wtedy na Instagramie Kubacki.
Stan zdrowia żony polskiego skoczna na szczęście się polepszył i mogła ona opuścić szpital.
"Wróciliśmy dzisiaj do domu i śmiało mogę powiedzieć, że to cud dokonany rękami lekarzy, pielęgniarek i rehabilitantów. Dziękuję za każdą Waszą modlitwę, dobrą myśl, słowo otuchy" - można przeczytać na profilu Kubackiego na Instagramie.
Dawid Kubacki opisał także w rozmowie z reporterką "Wydarzeń" Moniką Zalewską, że sytuacja rokowała na początku bardzo źle.
- Przy wybudzaniu żony okazywało się, że ma sparaliżowaną całą jedną stronę ciała - opisał skoczek.
Brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Pekinie w 2022 roku zdradził więcej szczegółów na temat stanu zdrowia swojej żony.
- Ten implant ICD pozwala normalnie korzystać z życia. Są jakieś obostrzenia, bo niektórych rzeczy niestety nie można robić. Żona nie może teraz jeździć samochodem, bo to wszystko się musi wyleczyć. Później nie będzie do tego przeciwwskazań. Po tym wszystkim, co się działo, to taki problem, to nie problem - powiedział w rozmowie z Polsatem News.
Kubacki stwierdził, że teraz potrzebuje czasu, by ponownie wrócić do normalnego trybu życia.
- Teraz jest na szczęście trochę spokojniejszy weekend, więc jest trochę czasu, żeby się "ogarnąć" w domu - znowu wejść do domowego rytmu i opieki nad dziećmi. Myślę, że czujemy się w porządku. Wiadomo, że to, co się działo, zostawi na dłuższą metę ślad. Rehabilitacja dalej jest potrzebna. Też potrzebuję trochę czasu, żeby się przeorganizować i przejść na tryb domowy. Trzeba będzie zrobić większość rzeczy, które wcześniej robiliśmy wspólnie - stwierdził Polak.
Rozmowa z Dawidem Kubackim w załączonym materiale wideo.
