Radosław Piesiewicz: Mam pomysł, jak pozyskać pieniądze
Prezes Polskiego Związku Koszykówki Radosław Piesiewicz kandyduje w zbliżających się wyborach na prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Jakie plany ma działacz w przypadku wygranej w kwietniowej elekcji?
- Zadań nie zabraknie. To nie będzie tylko sukces w postaci przejścia na nowe stanowisko? Nowe miejsce do nowych wyzwań i nowej pracy? - zapytał prowadzący rozmowę Adam Romański.
ZOBACZ TAKŻE: Bank Pekao S.A. nadal będzie wspierać polską koszykówkę
- Samo stanowisko jest najmniej ważne. Ważne jest to, co chcemy zrobić. Przede wszystkim nie będzie tego robił sam Radosław Piesiewicz, tylko będą robiły to związki. Te związki, ci prezesi muszą się poznać, trzeba rozdać zadania i ja sobie tak wyobrażam moją pracę, że to będzie współpraca z prezesami związków. Współpraca z prezydium, z wiceprezesami. Rozdzielenie konkretnych celów i rozliczanie z nich - powiedział Piesiewicz.
Prezes PZKosz zwraca uwagę na fakt, że niektóre zachowania z pracy w koszykówce będzie mógł w pozytywny sposób przełożyć na pracę w PKOl.
- Mam nadzieję, że praca, którą będziemy wykonywali wspólnie, da nam bardzo dużo radości. Będzie możliwa implementacja z koszykówki wielu działań, bo trzeba pamiętać, że przecież sprzedaż praw marketingowych, którą wykonuje dzisiaj w polskiej koszykówce, będzie przełożona na Polski Komitet Olimpijski - dodał.
Jaki pomysł ma Piesiewicz na swoją kandydaturę?
- Przede wszystkim, to co każdego boli, każdego prezesa, to są środki, które trzeba pozyskać i redystrybuować poprzez wszystkie związki sportowe. Tego po prostu brakuje. Ja mam pomysł, jak pozyskać te pieniądze. Jestem po rozmowach z prezesem Suzuki Motor Poland, na temat tego, by był sponsorem nie tylko polskiej koszykówki, ale też innych dyscyplin, którymi jest zainteresowany. Tutaj nie będzie przymusu. Wiem, że niektóre związki mają z innymi markami swoje umowy. Te związki będą miały prawo odmowy - wyjaśnił działacz.
Przejdź na Polsatsport.pl