Historyczny sukces Lecha Poznań! Bartosz Bosacki: Nastąpią spore roszady

Historyczny sukces Lecha Poznań! Bartosz Bosacki: Nastąpią spore roszady
fot. Cyfrasport
Michał Skóraś i Mikael Ishak

- Wydaje mi się, że w Lechu nastąpią roszady. Ostatnio źle się działo w defensywie, więc właśnie ją bym zabezpieczył i uzupełnił. Wiadomo, jaka jest sytuacja z Bartkiem Salamonem, Douglas i Satka grali mniej, nie wiadomo, co będzie z nimi. Kontrakt kończy się też Pedrowi Rebocho. Zatem w nowym sezonie defensywa może być zupełnie inna – powiedział w rozmowie z Polsatsport.pl były długoletni kapitan Lecha Poznań Bartosz Bosacki.

Michał Białoński: Lech Poznań odpadł w ćwierćfinale Ligi Konferencji z Fiorentiną, ale w rewanżu prowadził 3-0 i bliski był doprowadzenia do dogrywki. Jesienią niewiele zapowiadało takie sukcesy. Drużyna męczyła się ze Stjarnanem i w lidze, kibice nawoływali do zwolnienia trenera Johna van den Broma. Pan apelował wtedy o cierpliwość.

 

Bartosz Bosacki, były kapitan Lecha: Lech osiągnął historyczny sukces w pucharach, pokazał, że nieprzypadkowo znalazł się w ćwierćfinale. Mi szkoda nie wyjazdowego, tylko pierwszego spotkania z Fiorentiną w Poznaniu. Trzy bramki w dwumeczu padły po prostych błędach, jak odskoczenie piłki, brak koncentracji, strata Dagerstala. Te błędy bolą mnie najbardziej. Oczywiście, trzeba docenić klasę Fiorentiny, pokazała ją przede wszystkim w pierwszym spotkaniu, ale też podkreślam – na tym poziomie takie błędy nie powinny się zdarzać i to boli. Jeśli chodzi o grę, to Lech pokazał, że można grać nowocześnie i że jesteśmy w piłkarskiej Europie trochę dalej niż niektórzy twierdzą.

 

ZOBACZ TAKŻE: Miliony dla Lecha Poznań! Wiadomo, ile klub zarobił za występy w Lidze Konferencji

 

Czy pokazują to rankingi. Ale nie sądzi pan, że w rewanżu Lech mógł uniknąć straty bramki na 1-3. Po rzucie wolnym za plecami Radosława Murawskiego nie było rywala, mógł piłkę przepuścić, a nie główkować pod nogi rywala. Wiem, że oglądając w telewizji łatwo się ocenia, a na boisku decydują ułamki sekund.

  

Dokładnie, fajnie się nam mówi siedząc przed telewizorem, mając do dyspozycji powtórki. Na boisku trzeba podejmować decyzję w mgnieniu oka i takie pomyłki się zdarzają. Ogólnie jednak piłkarze i kibice Lecha, zresztą nie tylko oni, kibice z całej Polski, którzy trzymali kciuki za „Kolejorza” mogą być dumni. Lech w rewanżu nie przyniósł wstydu, mimo że po pierwszym meczu mówiło się, że pojedzie tylko na wycieczkę. Cieszę się, że piłkarze potwierdzili słowa trenera i swoje, o tym, że jadą do Włoch powalczyć o awans i to pokazali. Fiorentina najadła się strachu.

Bartosz Bosacki o planach transferowych Lecha

Jaki będzie następny krok? Apetyt rośnie w miarę jedzenia, a trudno będzie zatrzymać liderów, na czele z Michałem Skórasiem, za którego Brugge wykłada siedem milionów euro. Na jakich pozycjach Lech musi się wzmocnić? Widać, że trafił „w dziesiątkę” dając rekordowo wysoki kontrakt Mikaelowi Ishakowi, który w Lidze Konferencji dwoił się i troił.

 

Chwała zarządowi, że udało się utrzymać Ishaka. Widać, jak ważna postacią jest na boisku, choć nie wiem jak to wygląda w szatni. W gabinetach klubowych na pewno trwają rozważania o przyszłości. Ja bym się skoncentrował na Ekstraklasie, bo wiele będzie zależało od tego, czy Lech zyska prawo walki o puchary. Trzeba się skoncentrować na ostatnich sześciu kolejkach. Wierzę, że będzie koncentracja po porażce w dwumeczu z Fiorentiną. Trochę się obawiałem meczu z Legią, który nastąpił po pierwszym meczu z „Violą”, ale drużyna podołała temu wyzwaniu. Zresztą rewanż z Włochami potwierdził, że wszystko się zaczyna i kończy w głowie. Gdyby Fiorentina mentalnie prezentowała się tak jak w pierwszym meczu, to ten mecz wyglądałby inaczej, ale taki jest sport. Lech pokazał, że potrafi to wykorzystać. Teraz pora pokazać, na co go stać w lidze.

Wydaje mi się, że w Lechu nastąpią roszady. Ostatnio źle się działo w defensywie, więc właśnie ją bym zabezpieczył i uzupełnił. Wiadomo, jaka jest sytuacja z Bartkiem Salamonem, Douglas i Satka grali mniej, nie wiadomo, co z nimi będzie. Kontrakt kończy się też Pedrowi Rebocho. Zatem w nowym sezonie defensywa może być zupełnie inna.

Bartosz Bosacki: Warta wierzy w wyprzedzenie Lecha, tak jak Legia w mistrzostwo Polski

To musiałoby być trzęsienie ziemi, żeby „Kolejorza” zabrakło w pierwszej czwórce, a również czwarta lokata daje miejsce w pucharach, wobec faktu, że w finale Fortuna Pucharu Polski zagrają Raków z Legią. Piąta Warta traci do Lecha siedem punktów, a wobec przegranego dwumeczu musi nadrobić osiem „oczek”, by go wyprzedzić.

 

Ja wierzę w awans Lecha do europejskich pucharów również w przyszłym sezonie, ale matematyka mu tego jeszcze nie gwarantuje. Skoro Legia dzisiaj wierzy w to, że może być mistrzem Polski, to dlaczego Warta ma nie wierzyć w wyprzedzenie Lecha? Trzymam kciuki za „Kolejorza” i życzę mu pucharów także w przyszłym sezonie. Gdyby o nie nie grał, to byłoby dużą stratą dla naszej piłki. Sport jest jednak nieprzewidywalny i dzięki temu go kochamy.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie