Królewska impreza po awansie. Piłkarz zostawił 45 tys. zł napiwku
Piłkarze Burnley po roku nieobecności wracają do Premier League. "The Clarets" zapewnili sobie awans już na 6 kolejek przed końcem sezonu. Z tej okazji jeden z zawodników urządził dla przyjaciół i kilku kolegów z drużyny iście królewską imprezę, zostawiając przy okazji gigantyczny napiwek.
Podopieczni trenera Vincenta Kompany'ego przypieczętowali powrót do Premier League, wygrywając na wyjeździe z Middlesbrough 2:1 w meczu 40. kolejki Championship. Arijanet Muric, reprezentant Kosowa, zaprosił po tym sukcesie kilku kolegów z drużyny oraz grono swoich przyjaciół do jednego z monachijskich klubów.
ZOBACZ TAKŻE: To się nazywa mieć gest! Ronaldo zostawił olbrzymi napiwek
Jak podaje "Bild", cała impreza kosztowała 24-letniego bramkarza 36 tysięcy euro (ponad 165 tysięcy złotych). Muric i spółka zamówili między innymi 40 butelek szampana Dom Perignon, z czego dziesięć pochodziło z edycji specjalnej i kosztowało po ponad 2,5 tysiąca złotych za sztukę.
Reprezentant Kosowa wykazał się gestem nie tylko wobec przyjaciół, ale i wobec obsługującej ich stolik kelnerki. Muric zostawił aż 10 tysięcy euro (ponad 45 tysięcy złotych) napiwku!
- Byli bardzo mili, świetnie się bawili i wprowadzali w klubie znakomitą atmosferę. Wszystkim gościom postawili drinki, a ja dostałam największy napiwek w życiu - powiedziała "Bildowi" kelnerka.
Kobieta dodała, że całą otrzymaną od Arijaneta Murica kwotę podzieliła uczciwie między koleżanki i kolegów z pracy, a za swoją część spełniła jedno z marzeń i kupiła sobie psa.
Przejdź na Polsatsport.pl