Zarabia milion euro miesięcznie, oficjalnie żyje z... kieszonkowego od mamy
Achraf Hakimi, obrońca PSG, zarabia we francuskiej drużynie prawie milion euro miesięcznie. Oficjalnie żyje jednak z... kieszonkowego od mamy. Piłkarz przepisał na nią cały majątek, aby uniknąć dzielenia się nim z żądającą rozwodu żoną.
Marokańczyk, który był wiodącym zawodnikiem "Lwów Atlasu" podczas ostatnich mistrzostw świata, zmaga się z oskarżeniami o gwałt, którego - według "Le Parisien" - miał się dopuścić na 24-letniej kobiecie. Aktorka Hiba Abouk, żona zawodnika, natychmiast po doniesieniach francuskiej prasy, nie czekając na wyrok sądu, postanowiła wnieść sprawę o rozwód, domagając się połowy majątku Hakimiego.
ZOBACZ TAKŻE: Neymar może mieć kłopoty. Piłkarz pod lupą organu regulującego hazard
Otoczenie prawego obrońcy PSG sugeruje jednak, że Achraf Hakimi padł ofiarą spisku, mającego zniszczyć jego piłkarską karierę i pozbawić pokaźnego majątku.
Sam zawodnik, nie chcąc dzielić się zarobionymi na boisku pieniędzmi z żoną, postanowił przepisać wszystko - włącznie z pensją, którą dostaje od PSG - na swoją matkę. Oficjalnie Marokańczyk nie ma więc żadnego majątku i żadnych dochodów, a żyje wyłącznie z kieszonkowego, które dostaje od mamy.
- Mój syn nie poinformował mnie nawet o tym, że wszystko przepisał na mnie. Czy zrobił to, żeby się chronić? Nie mam pojęcia. Ale nawet jeśli to prawda, to w czym problem? Gdyby tego nie zrobił, nie byłby w stanie pozbyć się tej kobiety - powiedziała w rozmowie z "Morocco World News" Sadija, matka piłkarza.
Hiba Abouk, żona Hakimiego, może nie tylko nie dostać od niego ani grosza, ale i będzie musiała... zapłacić mu półtora miliona euro! Sąd postanowił bowiem, żeby to składająca pozew o rozwód celebrytka podzieliła się z partnerem częścią swojego kapitału.
Przejdź na Polsatsport.pl