Josue prowokuje Marka Papszuna (ZDJĘCIE)
Legia Warszawa wygrała w finale Fortuna Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa po serii rzutów karnych 6:5. Po spotkaniu stołeczni świętowali w szatni w mało elegancki sposób. Nie brakowało wulgaryzmów i prowokacji, wycelowanych w trenera rywali.
Relację ze świętowania 20. w historii Legii Pucharu Polski zamieścił w mediach społecznościowych obrońca warszawskiego klubu Artur Jędrzejczyk, dla którego było to szósty w karierze triumf w tych rozgrywkach. Na nagraniu z szatni, które pokazał "Jędza", roi się od wulgaryzmów. Nie brakuje również prowokacji, wycelowanych w szkoleniowca Rakowa, Marka Papszuna.
ZOBACZ TAKŻE: Skandal po finale Fortuna Pucharu Polski! Doszło do rękoczynów na boisku
- Papszun, cry (ang. Papszun, płacz - przyp. red.) - powiedział do telefonu kolegi z drużyny Josue, dodając do tego gest ocierania oczu z łez.
Fot. Instagram.com/jedzowaty
Trener częstochowskiego klubu na przedmeczowej konferencji prasowej zastanawiał się, dlaczego do poprowadzenia finału Fortuna Pucharu Polski nie wyznaczono naszego najlepszego arbitra, Szymona Marciniaka. Słowa szkoleniowca zostały przez wiele osób odebrane jako wątpliwości ze strony Marka Papszuna, czy arbiter Piotr Lasyk udźwignie ciężar spotkania.
W trakcie meczu również było gorąco, a Papszun starł się nawet z trenerem Legii Kostą Runjaiciem, za co obaj szkoleniowcy zostali upomniani żółtymi kartkami. Być może właśnie to miał na myśli pomocnik warszawskiej Legii, mówiąc o płaczu w kontekście trenera Rakowa...
Póki co nie wiadomo, czy zawodników Legii spotkają za to mało eleganckie świętowanie jakieś konsekwencje.
Przejdź na Polsatsport.pl