Triumf transpłciowej kolarki wywołał burzę. Zawodniczki rezygnują ze sportu!
Austin Killips triumfowała w Tour of Gila w Nowym Meksyku, zostając pierwszą w historii transpłciową kolarką, która wygrała wieloetapowy wyścig rangi UCI. Zwycięstwo Amerykanki wywołało jednak ogromną burzę, dotyczącą startów osób transpłciowych w zmaganiach kobiet.
27-letnia Killips ściga się od 2019 roku. Amerykanka urodziła się jako mężczyzna, zaś tranzycję przeszła już po okresie dojrzewania. I choć przepisy UCI dopuszczają starty zawodniczek transpłciowych, jeżeli te dostarczą pisemną deklarację, że identyfikują się z płcią żeńską, a poziom testosteronu w ich organizmie wynosił poniżej 2,5 nanomola na litr przez co najmniej 24 miesiące, nie brakuje stanowczych reakcji sportsmenek, które domagają się całkowitego wykluczenia takich kolarek ze światowego peletonu.
ZOBACZ TAKŻE: Tiffany Abreu na pewno kobietą? Władze ligi żądają dokumentów
- Przejście z kategorii męskiej do żeńskiej w kolarstwie nie różni się dla mnie niczym od dopingu - napisała w mediach społecznościowych Alison Sydor, wicemistrzyni olimpijska w kolarstwie górskim z Atlanty.
Zwycięstwo Killips nie spodobało się również Kristin Indze Thompson-Benedict. Amerykanka nazwała transpłciową rywalkę "Lią Thomas kolarstwa". Thomas to pływaczka, która do 2019 roku startowała w kategorii mężczyzn. Po tranzycji ustanowiła wiele żeńskich rekordów Uniwersytetu Pensylwanii i zakwalifikowała się w 2022 roku do ogólnokrajowych mistrzostw na dystansach 200, 500 i 1650 jardów stylem dowolnym. Na tych dwóch ostatnich dystansach ustanowiła najlepsze wyniki sezonu.
- Austin to kolarski odpowiednik Lii Thomas. To tylko podkreśla problemy, z jakimi muszą borykać się kobiety, startujące w naszej dyscyplinie - powiedziała Thompson-Benedict w rozmowie z "The Telegraph".
Dziennik "Daily Mail" podkreśla, że dopuszczanie transpłciowych zawodniczek do startów w kategoriach żeńskich staje się coraz większym problemem. Rośnie bowiem liczba kobiet, które rezygnują ze sportu, nie chcąc rywalizować z przeciwniczkami, które mają nad nimi niesprawiedliwą - w ich opinii - przewagę. Najgłośniejszym nazwiskiem jest tu bez wątpienia Hannah Arensman, była mistrzyni Stanów Zjednoczonych w kolarstwie przełajowym, która zakończyła karierę tuż po porażce z Austin Killips w zawodach. Transpłciowa kolarka kilkukrotnie niemal wypychała Arensman z trasy.
- Moi rodzice płakali, gdy zobaczyli, że przede mną finiszuje mężczyzna. Byli świadkami fizycznej interakcji między mną a nim podczas wyścigu - powiedziała Arensman.
W ubiegłym roku francuska kolarka Marion Clignet przedstawiła UCI wyniki wewnętrznej ankiety, przeprowadzonej wśród organizatorów kolarskich wyścigów kobiet, z których aż 92 procent nie zgadza się na udział transpłciowych zawodniczek w zawodach. Póki co przepisy dopuszczają starty osób po tranzycji. Sama Killips zapowiedziała zaś, że będzie chciała wystartować w żeńskim Tour de France oraz na najbliższych igrzyskach olimpijskich.
Przejdź na Polsatsport.pl