Kibice szykują się na pojedynek Remco Evenepoela z Primozem Roglicem podczas Giro d'Italia
Pojedynek mistrza świata Belga Remco Evenepoela ze Słoweńcem Primozem Roglicem powinien być ozdobą tegorocznego Giro d'Italia. Słynny wyścig kolarski rozpocznie się w sobotę jazdą indywidualną na czas w Abruzji.
Na początek zmagań kolarze pokonają 18-kilometrowy odcinek z miejscowości Fossacesia do Ortony. Część trasy będzie prowadzić spektakularną ścieżką rowerową wzdłuż Morza Adriatyckiego.
ZOBACZ TAKŻE: Rosyjscy i białoruscy kolarze mogą startować pod neutralną flagą
Na starcie zabraknie zwycięzcy poprzedniej edycji Giro Australijczyka Jaia Hindleya, który przygotowuje się do Tour de France. Pojedzie natomiast Evenepoel. Młody Belg wygrał w ubiegłym roku swój pierwszy wielki tour - Vuelta a Espana i kibice kolarstwa zastanawiali się, czy w lipcu zadebiutuje we francuskiej "Wielkiej Pętli".
Wybór padł jednak na wyścig we Włoszech. Niewykluczone, że powodem są trzy etapy jazdy indywidualnej na czas (łączny dystans 70,6 km), co jest silną stroną Evenepoela. W Tour de France zaplanowano tylko jedną czasówkę (22 km).
"Wiem, że po moim sukcesie w Hiszpanii było wiele komentarzy osób, które chcą bardzo szybko zobaczyć mnie w Tour de France. Ale zachowuję spokój w stosunku do tych oczekiwań. Trzeba posuwać się do przodu krok po kroku" - mówił 23-letni zawodnik ekipy Soudal-Quick Step w jednym z wywiadów.
Mimo młodego wieku Evenepoel jest już utytułowanym kolarzem. W 2018 roku, gdy był juniorem i zdobył w wielkim stylu oba złote medale mistrzostw świata w Innsbrucku (w jeździe na czas i wyścigu), dziennikarze okrzyknęli go "Małym Kanibalem", porównując do legendy kolarstwa, jego rodaka Eddy'ego Merckxa, słynnego "Kanibala".
Co ciekawe, Evenepoel zaczął uprawiać kolarstwo dopiero w wieku... 17 lat. Wcześniej był piłkarzem. Zagrał cztery razy w reprezentacji Belgii do lat 14 i pięciokrotnie w drużynie narodowej U-15. Był związany z klubami Anderlecht Bruksela, PSV Eindhoven i przez cztery miesiące z KV Mechelen.
Jest jednym z najmłodszych mistrzów świata elity. We wrześniu ubiegłego roku w australijskim Wollongong zaatakował ponad 20 km przed finiszem, na podjeździe zostawił ostatniego towarzyszącego mu kolarza i powiększał przewagę, która na mecie wyniosła 2.21. To największa różnica w wyścigu o tęczową koszulkę od 1968 roku, gdy w Imoli triumfował Włoch Vittorio Adorni.
Samotne ucieczki są specjalnością Evenepoela. W taki sposób zapewnił sobie zwycięstwo w Tour de Pologne w 2020 roku, gdzie w Bukowinie Tatrzańskiej zdobył blisko dwie minuty przewagi nad rywalami. Po indywidualnej akcji triumfował w ubiegłorocznym klasyku Liege-Bastogne-Liege, a sukces powtórzył ucieczką "na solo" w tym sezonie.
Apetyt na zwycięstwo w Giro ma także 33-letni Roglic, trzykrotny triumfator Vuelta a Espana. Do wyścigu przygotowywał się na zgrupowaniu wysokogórskim, które trwało siedem tygodni.
"Wraz z wiekiem jestem coraz bardziej zrelaksowany. Wszyscy patrzą na mnie i na Remco, choć jest wielu innych dobrych zawodników. Ja skupiam się na sobie. Pierwszą odpowiedź otrzymamy już pierwszego dnia. Giro będzie walką na sekundy" - ocenił Roglic.
Lider ekipy Jumbo-Visma startował w tym sezonie tylko w dwóch wyścigach - Tirreno-Adriatico i Dookoła Katalonii. Oba wygrał. W Katalonii pokonał o sześć sekund Evenepoela.
Jedynym polskim kolarzem w stawce 106. edycji będzie Cesare Benedetti. Urodzony we Włoszech, ale od wielu lat mieszkający w Polsce popularny "Czarek" ma wspierać liderów zespołu Bora-hansgrohe. Benedetti był również jedynym biało-czerwonym w ubiegłorocznym Giro, gdzie wniósł swój wkład w końcowe zwycięstwo Hindleya, choć sam nie był zbyt widoczny i zajmował odległe lokaty na etapach, a cały wyścig ukończył na 120. miejscu.
Podczas październikowej prezentacji trasy w Mediolanie za najtrudniejszy, królewski odcinek zgodnie uznano 19. etap z Longarone do Tre Cime di Lavaredo (182 km) w Dolomitach. Po drodze czekają kolarzy wspinaczki na przełęcze Campolongo, Valparola, Giau i Tre Croci. Następnego dnia wyścig powinien się rozstrzygnąć podczas górskiej jazdy indywidualnej na czas do Monte Lussari. Wyścig zakończy się 28 maja, po raz piąty w historii w Rzymie.
Przejdź na Polsatsport.pl