Nietypowa kara dla trenera. "Musiałem płoszyć rekiny"
Vladimir Goffa, trener piłkarski, znany polskim kibicom z pracy w roli asystenta Jana Kociana w Podbeskidziu Bielsko-Biała, wydał książkę, w której podzielił się kilkoma wyjątkowo ciekawymi historiami ze swojej kariery. Szkoleniowiec przyznał, że na Malediwach nałożono na niego nietypową karę za czyn, którego... nie popełnił.
Goffa pracował na Malediwach w latach 2005-2008, prowadząc Hurriyya SC oraz New Radiant SC. Po publikacji książki, w której poruszył między innymi wątek korupcyjny w tamtejszym futbolu, lokalne władze wezwały go do stawienia się w stolicy kraju, Male, w celu złożenia wyjaśnień, dotyczących meczu z 2005 roku.
ZOBACZ TAKŻE: Opluł Grzegorza Krychowiaka i został zawieszony. Nie zagra do końca sezonu
- Zgodnie z tamtejszymi przepisami sprawa nie uległa przedawnieniu. Musiałem więc udać się na Malediwy, by stawić się przed komisją dyscyplinarną. Próby przekupstwa są tam traktowane bardzo poważnie, istnieje za nie nawet groźba odpowiedzialności karnej. W trakcie przesłuchania nie postawiono mi jednak zarzutów, ponieważ nie znaleziono dowodów, które by mnie obciążały. Ostatecznie komisja dyscyplinarna doszła do wniosku, że czyn, który mi zarzucano, nie miał miejsca, ale i tak zostanę ukarany, ponieważ moje wspomnienia "naruszyły dobre imię Malediwskiej Federacji Piłkarskiej". Jako cudzoziemiec dostałem 96 godzin prac społecznych, a ponadto musiałem podpisać oświadczenie, że w ewentualnych kolejnych książkach nie będę już pisał o wątkach korupcyjnych na Malediwach - powiedział Goffa w rozmowie z dziennikiem "Novy cas".
Szkoleniowiec za radą prawnika ze słowackiej ambasady nie złożył odwołania od tej decyzji i sumiennie odbył karę. A ta, trzeba przyznać, była dość... nietypowa.
- Moje prace społeczne były dość lekkie: zbierałem śmieci z plaży, wkładałem na noc kraby do specjalnych klatek, płoszyłem rekiny u wybrzeży wyspy i przesiewałem piasek przez sito, by był jeszcze drobniejszy - zakończył trener.
Vladimir Goffa dodał również, że sprawa zakończyła się radośnie: członkowie komisji, którzy wydali wyrok w jego sprawie, zaprosili go później na grilla na plaży.
Przejdź na Polsatsport.pl