Król uniknie detronizacji? Bayern Monachium ucieka wiceliderowi z Dortmundu
Piłkarze Bayernu Monachium pokonali na wyjeździe Werder Brema 2:1 w 31. kolejce niemieckiej ekstraklasy i mają cztery punkty przewagi nad Borussią Dortmund. Wicelider w niedzielę podejmie VfL Wolfsburg Jakuba Kamińskiego.
Jeszcze niedawno wydawało się, że po 10 latach panowania w Niemczech ekipy z Monachium może dojść do detronizacji tego zespołu, ale Borussia Dortmund zremisowała w kwietniu dwa mecze. Karty znów więc rozdaje Bayern i wydaje się, że zmierza po obronę tytułu, choć styl nie jest efektowny.
ZOBACZ TAKŻE: Francuz numerem jeden na liście życzeń Bayernu Monachium
W sobotni wieczór Bawarczycy długo męczyli się z 12. w tabeli Werderem, osłabionym brakiem najlepszego w tym sezonie strzelca Bundesligi - Niclasa Fuellkruga (16 goli).
Przez ponad godzinę w Bremie był wynik bezbramkowy. W 62. minucie goście w końcu dopięli swego. Bramkę zdobył Serge Gnabry, a w 73. prowadzenie podwyższył Leroy Sane. Gospodarze odpowiedzieli w końcówce spotkania golem Niklasa Schmidta, ale nie zdołali wyrównać.
To oznacza, że Bayern - na trzy kolejki przed końcem sezonu - ma 65 punktów i już o cztery wyprzedza Borussię Dortmund. Wicelidera czeka w niedzielę dość trudne zadanie, gdyż podejmie siódmy obecnie VfL Wolfsburg. "Wilki" wygrały ostatnio dwa mecze w Bundeslidze, strzelając łącznie aż osiem goli.
Na trzecią pozycję awansował RB Lipsk, który już po raz drugi w tym tygodniu pokonał na wyjeździe SC Freiburg. Oba spotkania były bardzo ważne dla tych drużyn. We wtorek piłkarze z Lipska zwyciężyli aż 5:1 i awansowali do finału Pucharu Niemiec. Natomiast teraz, dzięki wygranej 1:0 w Bundeslidze po golu Kevina Kampla w 73. minucie, zwiększyli swoje szanse udziału w Lidze Mistrzów.
Na czwarte spadł Union Berlin (56), który przegrał na wyjeździe z Augsburgiem 0:1 (w ekipie gospodarzy z Polaków zagrał tylko Robert Gumny, który wszedł na boisko w 79. minucie), a piąty jest właśnie Freiburg - 56.
Przejdź na Polsatsport.pl