48:0 w meczu piłkarskim! "Bałem się, że rywale nie wyjdą na drugą połowę"
Do prawdziwego pogromu doszło w meczu 1/32 finału Małego Pucharu Estonii. Team Helm JK wygrał na wyjeździe z FC Baltic aż... 48:0!
Mały Puchar (Vaikeste Karikavoistluste) to rozgrywki, w których uczestniczą zespoły, grające na co dzień od II Liiga (czwarty poziom rozgrywkowy w Estonii) aż po najniższe rozgrywki amatorskie. Wysokie wyniki, ze względu na bardzo zróżnicowany poziom drużyn, nie są tam rzadkością, ale takiej kanonady estoński futbol jeszcze nie widział. Team Helm JK już do przerwy prowadził 20:0. Po zmianie stron ekipa z Tartu dołożyła kolejne 28 bramek i mecz zakończył się wynikiem 48:0.
ZOBACZ TAKŻE: Benzema vs Haaland. Hitowy pojedynek snajperów w Lidze Mistrzów (WIDEO)
Warto zaznaczyć, że obie ekipy przez cały mecz występowały w kompletnych, jedenastoosobowych składach. Popisy strzeleckie zespołu z drugiego co do wielkości miasta Estonii nie były więc spowodowane grą w przewadze, wynikającą z czerwonych kartek dla rywali.
Gwiazdą spotkania był Daaniel Maanas, mający za sobą grę w estońskiej ekstraklasie i młodzieżowych reprezentacjach kraju. Pomocnik Team Helm zdobył aż 14 bramek!
- Było to może trochę niegrzeczne, ale skłamałbym, gdybym powiedział, że tak okazałe zwycięstwo nie było przyjemne. Szczerze mówiąc, bałem się, że przeciwnicy nie wyjdą na drugą połowę - powiedział Maanas w rozmowie z dziennikiem "Ohtuleht".
Po siedem goli strzelili Karl Erik Ott i Kristofer Johan Arro, Renee Puvi zdobył sześć bramek, a hat-trickami popisali się Karl-Johannes Koiv i Frederik Mathias Helm. W sumie na listę strzelców wpisało się aż jedenastu (!) zawodników Team Helm, w tym... bramkarz Andri Viinapuu.
Przejdź na Polsatsport.pl