Zacięta walka o półfinał NBA trwa
Golden State Warriors pokonali u siebie Los Angeles Lakers 121:106 i pozostali w grze o półfinał play-off ligi NBA, chociaż w rywalizacji do czterech zwycięstw wciąż prowadzą Lakers 3-2. W takiej samej sytuacji są New York Knicks, którzy w środę wygrali u siebie z Miami Heat 112:103.
Zespół z San Francisco do zwycięstwa poprowadził Stephen Curry, który zdobył 27 punktów, najwięcej spośród wszystkich zawodników w tym meczu.
ZOBACZ TAKŻE: Synowie gwiazd NBA zagrają w jednym zespole
- Wiemy, że musimy się skupić na każdym kolejnym meczu, na każdym kolejnym posiadaniu piłki, na jednej kwarcie, na jednej akcji. Jeśli będziemy grać w swoim stylu, to wygramy tę rywalizację - powiedział środkowy Warriors Kevin Looney.
Kibice Lakers mogą być zaniepokojeni nie tylko wynikiem, ale także stanem zdrowia środkowego Anthony'ego Davisa, który został nieumyślnie uderzony w głowę przez Looneya, gdy obaj ustawiali się do zbiórki w czwartej kwarcie.
Davis opuścił boisko i do szatni miał wjechać na wózku inwalidzkim. Nie wrócił już na boisko do końca meczu. Nie wiadomo jeszcze, jak poważny jest jego uraz.
Szóste spotkanie zaplanowano na piątek w Los Angeles.
Ćwierćfinałową rywalizację przedłużyli także New York Knicks, mimo że pierwszą kwartę przegrali wysoko 14:24. Później zdominowali rywali, wygrywając drugą część meczu 36:23. W kolejnych kwartach różnica nie była aż tak znacząca, jednak to gospodarze zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Jalen Brunson zdobył 38 punktów, dołożył dziewięć zbiórek i siedem asyst. On i Quentin Grimes rozegrali całe spotkanie, co czyni ich pierwszym duetem w barwach Knicks, który spędził na boisku 48 minut w meczu play off od czasu Walta Fraziera i Jerry'ego Lucasa w 1972 roku.
Dla ekipy z Nowego Jorku 26 punktów dołożył RJ Barrett, a 24 Julius Randle. Dla Heat najwięcej punktów zdobył Jimmy Butler - 19.
Mecz nr 6 w piątek w Miami.
Przejdź na Polsatsport.pl