Coraz bliżej ostatecznych rozstrzygnięć w NBA. Znamy pierwszego finalistę konferencji
Koszykarze Denver Nuggets po wygranej w Phoenix z ekipą Suns 125:100 awansowali do finału Konferencji Wschodniej, wygrywając 4-2 w drugiej rundzie play off ligi NBA. Na Wschodzie Boston Celtics pokonali na wyjeździe Philadelphia 76ers 95:86, w tej parze jest remis 3-3.
Drużynę Denver do sukcesu poprowadził serbski środkowy Nikola Jokic, który uzyskał już czwarte triple-double w 11 meczach tegorocznego play off. Zanotował 32 punkty, 10 zbiórek i 12 asyst, a wspierali go Jamal Murray - 26 pkt i Kentavious Caldwell-Pope - 21, z czego 17 w pierwszej kwarcie.
Nuggets jako pierwsi w tym sezonie NBA awansowali do finału konferencji. Ostatni raz występowali w tej fazie rozgrywek w 2020 roku, gdy w "covidowym" sezonie ulegli Los Angeles Lakers w pięciu meczach.
- Jeśli bronimy, zbieramy, biegamy, dzielimy się piłką, to wierzymy, że jesteśmy wówczas najlepszym zespołem w NBA. Dzisiaj pokazaliśmy to wszystko - skomentował trener zwycięzców Michael Malone.
O zwycięstwie jego podopiecznych przesądziła już końcowa faza pierwszej odsłony, wygrana 23:2, która dała im prowadzenie 44:26. Różnicę zwiększyli jeszcze w drugiej. Prowadząc do przerwy 81:51, nie musieli się już martwić o wynik.
Zespół w Arizony wystąpił osłabiony przed własną publicznością, zgromadzoną w komplecie w liczbie 17 071 w Footprint Center w Phoenix. Zabrakło dwóch graczy pierwszej piątki, kontuzjowanych DeAndre Aytona i Chrisa Paula. Najlepszymi strzelcami gospodarzy byli Cameron Payne - 31 pkt (w tym 7 z 9 za trzy) i Kevin Durant - 23. Inny z gwiazdorów i czołowych strzelców Devin Booker uzyskał tylko 12, trafiając zaledwie cztery z 13 rzutów z gry.
W drugim kolejnym sezonie "Słońca" odpadły w półfinale konferencji po wysokiej porażce we własnej hali. Przed rokiem, gdy mieli najlepszy bilans w sezonie zasadniczym, przegrali u siebie decydujący mecz z Dallas Mavericks 90:123.
Czwartkowe spotkanie w Filadelfii rozstrzygnęło się w ostatniej kwarcie. O zwycięstwie gości przesądził Jayson Tatum, który w ostatnich 4 minutach i 14 sekundach spotkania trafił czterokrotnie za trzy punkty. Po pierwszym z tych celnych rzutów Celtics wyszli na prowadzenie 84:83 i potem już tylko stopniowo je powiększali.
Ciekawe, że z pierwszych swoich 14 rzutów z gry w tym spotkaniu Tatum trafił tylko jeden. W całym meczu zgromadził 19 (5/21 z gry), będąc drugim strzelcem zespołu - po Marcusie Smarcie - 22, a przed Jaylenem Brownem - 17 i Malcolmen Brogdonem - 16.
- Jestem jednym z najlepszych koszykarzy na świecie. Musisz przechodzić przez takie upadki, jak te w dzisiejszym meczu. Najważniejsze, że koledzy z drużyny mi zaufali - powiedział Tatum.
Trener Celtics Joe Mazulla korzystał w tym spotkaniu zaledwie z siedmiu koszykarzy.
Lider Sixers Kameruńczyk Joel Embiid zanotował 26 pkt, 10 zbiórek i trzy bloki. Także 26 "oczek" dodał Tyrese Maxey, a James Harden miał 13 pkt (0/6 za trzy) i dziewięć asyst.
Siódme, decydujące starcie odbędzie się w sobotę w Bostonie.
Koszykarzom "Szóstek" nie udało się awansować do finału Konferencji Wschodniej od 2001 roku. Ostatni raz pokonali drużynę Bostonu w play off w 1982 roku, po czym przegrywali w pięciu następnych konfrontacjach.
Trener Sixers Doc Rivers, który w 2008 roku wywalczył mistrzostwo NBA z... Boston Celtics, ma w swojej historii także dziewięć porażek w decydujących, siódmych meczach fazy play off - o cztery więcej niż jakikolwiek inny coach.
Przejdź na Polsatsport.pl