Szczere wyznanie Wojciecha Szczęsnego po latach. "Jedyna rzecz, którą umiałem robić dobrze"
Wojciech Szczęsny od wielu lat jest jednym z najlepszych bramkarzy zarówno w Polsce, jak i na całym świecie. Okazuje się, że 33-latek w młodości miał inne plany dotyczące przebiegu swojej kariery, które zdradził w trakcie rozmowy na kanale Twitch Juventusu. – Chciałem być napastnikiem, ale byłem beznadziejny. Lubiłem grać w piłkę nożną, ale byłem wysoki i postawili mnie w bramce – przyznał.
Polak ma na koncie występy między słupkami między innymi Arsenalu oraz AS Roma, a od 2017 roku jest zawodnikiem turyńskiego Juventusu, gdzie jest pierwszym wyborem trenerów od czasu odejścia z klubu Gianluigiego Buffona. Oprócz tego jest podstawowym bramkarzem reprezentacji, w której koszulce zagrał już 72 razy.
ZOBACZ TAKŻE: Koniec sezonu dla reprezentanta Polski!
Szczęsny, którego od kilku lat śmiało można zaliczać do światowej czołówki bramkarzy, początkowo nie myślał o grze na tej pozycji. Golkiper przyznał to ostatnio za pośrednictwem kanału Juventusu w serwisie Twitch.
– Chciałem być napastnikiem, ale byłem beznadziejny. Lubiłem grać w piłkę nożną, ale byłem wysoki i postawili mnie w bramce. Przy pierwszej dobrej obronie nie chciałem już wracać do ataku. Właściwie teraz nadal chciałbym być napastnikiem, ale kiedy jesteś młody, zdajesz sobie sprawę, że jesteś w czymś lepszy niż inni. To dobre uczucie, czujesz się silny, daje ci to pewność siebie, poczucie własnej wartości. Stanie między słupkami to jedyna rzecz, którą umiałem robić dobrze – opowiedział.
Oprócz tego Szczęsny odpowiedział również na pytanie dotyczące tego, którą obronę w swojej karierze uważa za najlepszą. Jego wybór, z racji na wagę spotkania i złożoność tej sytuacji, nie może dziwić. – Moja najpiękniejsza obrona to podwójna interwencja przy rzucie karnym na mundialu w meczu z Arabią Saudyjską – stwierdził.
W czwartek 18 maja drużyna Polaka zmierzy się z hiszpańską Sevillą w ramach rewanżowego meczu półfinałowego Ligi Europy. Po zremisowanym 1:1 starciu w Turynie bramkarz podchodzi do kolejnego meczu z dużym spokojem i optymizmem. – Jestem pozytywnie nastawiony, szczególnie po golu zdobytym w 96. minucie, który ma dla nas fundamentalne znaczenie. To najważniejszy mecz w tym roku i jedyne trofeum, które możemy zdobyć. Chcemy finału w Budapeszcie – podkreślił.
Na kolejkę przed końcem rozgrywek w Serie A Juventus znajduje się na pozycji gwarantującej grę w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie, jednakże dalej niewiadomą jest potencjalna kara w postaci odjęcia im punktów. Cała ta sytuacja jest jednym z głównych powodów motywujących podopiecznych Massimiliano Allegriego do walki o triumf w Lidze Europy, który niezależnie od owej kary zagwarantowałby drużynie miejsce w fazie grupowej LM.
Przejdź na Polsatsport.pl