Wyścig odwołany. Organizatorzy Grand Prix Emilii-Romanii liczą na przedłużenie kontraktu z F1
Po odwołaniu z powodu trudnych warunków atmosferycznych niedzielnego wyścigu o Grand Prix Emilii-Romanii gospodarze toru Imola liczą na automatyczne przedłużenie o rok kontraktu z Formułą 1. W tym sezonie prawdopodobnie nie uda się już umieścić tej rundy do kalendarza mistrzostw świata.
- Biorąc pod uwagę napiętość i złożoność tegorocznego kalendarza, można zakładać, że nie uda nam się nadrobić zaległości. Tzw. edycja 2023 mogłaby się jednak odbyć w 2026 roku. Na razie jednak mamy inne priorytety - zaznaczył szef Włoskiej Federacji Samochodowej (ACI) Angelo Sticchi Damiani.
ZOBACZ TAKŻE: Grand Prix Emilii-Romanii zostało odwołane! Powodem złe warunki pogodowe
Obecna umowa ws. organizacji na torze Imola jednego z wyścigów Grand Prix F1 wygasa w 2025 roku.
Niedzielny wyścig miał być szóstą z zaplanowanych 23 rund MŚ. Jedyną możliwością "wciśnięcia" Imoli do tegorocznego programu jest skrócenie letniej przerwy, co raczej spotkałoby się ze sprzeciwem zespołów i kierowców.
- Trudno będzie pojechać w tym roku na Imoli. Jedną z opcji, które są na stole, wydaje się zatem przedłużenie umowy z lokalnymi organizatorami - wskazał szef Formuły 1 Stefano Domenicali, który dodał, że dla niego osobiście te zawody mają szczególny charakter.
Podczas tegorocznego weekendu wyścigowego oczekiwano na Imoli ok. 160 tys. widzów. Zawody zostały odwołane z uwagi na arcytrudną sytuację pogodową. Od wtorku na wybrzeżu Adriatyku występują silne burze i obfite opady deszczu, które powodują podtopienia i lokalne powodzie. Zginęło co najmniej osiem osób, a tysiące trzeba było ewakuować z zalanych domów.
Woda zalała położone w pobliżu toru drogi i parkingi. We wtorek poproszono cały personel F1 o opuszczenie obiektu, który zamknięty był także w środę.
"Nie jest możliwe zagwarantowanie bezpieczeństwa naszym kibicom, zespołom i personelowi, a ponadto jest to decyzja słuszna i odpowiedzialna biorąc pod uwagę, z jaką sytuacją zmaga się cały region. Nie byłoby właściwe stwarzanie dodatkowego obciążenia dla lokalnych władz i służb ratunkowych w tym trudnym czasie" - podkreślili w komunikacie organizatorzy.
W środowy poranek minister transportu Matteo Salvini zaapelował o odwołanie Grand Prix. "Kluczowe jest skoncentrowanie wszystkich wysiłków na przeciwdziałaniu temu zagrożeniu" - podkreślił w oświadczeniu.
Po pięciu wyścigach GP na czele klasyfikacji generalnej jest walczący o trzeci z rzędu tytuł Holender Max Verstappen. Mistrz świata ma 14 punktów przewagi nad wiceliderem - swoim kolegą z Red Bulla Meksykaninem Sergio Perezem.
Przejdź na Polsatsport.pl