Przywódcy G7 o wykluczeniu Rosjan i Białorusinów ze sportu
Przywódcy krajów G7 zobowiązali się do zapewnienia, że rosyjscy i białoruscy sportowcy „w żaden sposób nie będą występowali jako przedstawiciele swoich państw”.
Sojusz polityczny G7, w którego skład wchodzą gospodarze najbliższych igrzysk, Francja, a także Włochy i Stany Zjednoczone, odniósł się do wpływu Rosji na światowy sport we wspólnym oświadczeniu wydanym w odpowiedzi na wojnę na Ukrainie. Przywódcy siedmiu krajów, także Wielkiej Brytanii, Kanady, Niemiec i Japonii, zebrali się na trzydniowym spotkaniu w japońskiej Hiroszimie, gdzie zobowiązali się wspierać Ukrainę w jej „poszukiwaniu sprawiedliwego pokoju opartego na poszanowaniu międzynarodowego prawa” i nałożyć dalsze sankcje na Rosję i „tych, którzy wspierają jej wysiłki wojenne”.
ZOBACZ TAKŻE: Rosja domaga się pieniędzy od Formuły 1! "Wszyscy przyznają, że dług istnieje"
Podkreślili też, że „zwracają uwagę na duże oddziaływanie Rosji na międzynarodowy sport”.
„Przy pełnym poszanowaniu autonomii organizacji sportowych, koncentrujemy się na uczciwej rywalizacji sportowej, a także na tym, aby rosyjscy i białoruscy sportowcy w żaden sposób nie występowali jako reprezentanci swoich państw” – oświadczyli przywódcy.
W szczycie G7 w Hiroszimie uczestniczą prezydent USA Joe Biden, prezydent Francji Emmanuel Macron, premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak, premier Kanady Justin Trudeau, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Włoch Giorgia Meloni, premier Japonii Fumio Kishida i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Oświadczenie przywódców politycznych pojawia się w momencie, gdy władze wielu dyscyplin sportowych rozluźniają restrykcje dotyczące udziału Rosji i Białorusi przed przyszłorocznymi igrzyskami olimpijskimi w Paryżu.
Sportowcy z obu krajów zostali w dużej mierze wykluczeni ze światowego sportu zgodnie z zaleceniami Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) w odpowiedzi na inwazję wojskową Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku.
MKOl pod koniec marca orzekł, że sportowcy z Rosji i Białorusi powinni mieć możliwość startu jako indywidualni neutralni uczestnicy, pod warunkiem, że nie wspierali wojny na Ukrainie i nie są związani z wojskiem.
Międzynarodowe federacje różnie zareagowały na to stanowisko. Łucznictwo, kajakarstwo, kolarstwo, szermierka, golf, judo, pięciobój nowoczesny, jazda na deskorolce, tenis stołowy, taekwondo, triathlon i zapasy umożliwiły powrót sportowców z tych krajów na warunkach zalecanych przez MKOl. Z kolei lekkoatletyka, badminton, jeździectwo, wspinaczka sportowa i surfing odmówiły złagodzenia ograniczeń.
Decyzja o udziale w igrzyskach Paryż 2024 i Mediolan-Cortina 2026 nie została jeszcze podjęta, ale prezydent MKOl Thomas Bach wyraził życzenie, aby zawodnicy ze wszystkich 206 Narodowych Komitetów Olimpijskich wzięli udział w igrzyskach w stolicy Francji.
Stanowisko MKOl rozgniewało ukraiński rząd, który zapowiedział, że sportowcy z tego kraju będą bojkotować wszelkie kwalifikacje do IO Paryż 2024, w których będą obecni Rosjanie i Białorusini.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapewnił w zeszłym miesiącu, że „państwo terrorystyczne zrobi wszystko, aby usprawiedliwić się sportem lub wykorzystać międzynarodowy ruch olimpijski do wsparcia swojej agresji”.
Ukraiński prezydent, który przybył w sobotę do Japonii na szczyt G7 zaznaczył, że spodziewa się tam "ważnych spotkań z partnerami i przyjaciółmi Ukrainy".
Przejdź na Polsatsport.pl