Mniej widzów obejrzy ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu
Francuska minister sportu Amelie Oudea-Castera ujawniła, że spodziewa się, że około 400 tysięcy widzów bezpłatnie weźmie udział w ceremonii otwarcia przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu, czyli o 100 tys. mniej niż wcześniej planowano.
Organizatorzy imprezy początkowo proponowali, żeby ceremonię otwarcia, która odbędzie się wyjątkowo nie na stadionie, ale nad Sekwaną, mogło naocznie śledzić nawet 600 tys. widzów. Zgodnie z tymi planami pół miliona miejsc na wysokich nabrzeżach nad rzeką, od mostu Austerlitz do mostu Iena, byłoby bezpłatnych dla publiczności, a pozostałe 100 tys. przeznaczonych zostanie dla posiadaczy specjalnych biletów.
ZOBACZ TAKŻE: Znakomity występ Polaków. Biało-Czerwoni coraz bliżej igrzysk
Wydaje się jednak, że liczba bezpłatnego dostępu zostanie zmniejszona, m.in. ze względów bezpieczeństwa.
Ceny biletów na ceremonię otwarcia, która ma się odbyć 26 lipca przyszłego roku, wahają się od 90 euro do nawet 2700 euro. Krytyka została skierowana pod adresem organizatorów z powodu wysokich cen wejściówek, ale Oudea-Castera broniła siatki cenowej.
"Będziemy mieć kilka setek tysięcy ludzi, którzy wezmą udział w tej uroczystości całkiem bezpłatnie. Dopiero na niższych rzędach ok. 100 tys. osób będzie musiało ponieść koszty" - tłumaczyła minister.
Według gazety "Le Monde" we wtorek odbędzie się konferencja prasowa poświęcona omówieniu ceremonii otwarcia, która ma obejmować bezprecedensową Paradę Narodów. Wszystkie ekipy mają popłynąć łodziami po Sekwanie, a flotylla przewiezie olimpijczyków wzdłuż sześciokilometrowego odcinka rzeki.