Słynny koszykarz stracił stanowisko w Chinach
Były gwiazdor Houston Rockets, Yao Ming, ustąpił ze stanowiska szefa zmagającej się z trudnościami narodowego związku koszykówki w Chinach (CBA). Podległa mu 20-drużynowa liga w ostatnim okresie nie uchroniła się od korupcji.
Ośmiokrotny uczestnik Meczu Gwiazd NBA od czasu objęcia stanowiska w 2017 roku kierował działaniami w ten sposób, aby skomercjalizować rozgrywki o mistrzostwo kraju. Chciał ściągnąć zza oceanu najlepsze wzorce szkoleniowe i marketingowe. Władze CBA uznały jednak, że przyszedł czas na zmiany.
ZOBACZ TAKŻE: Celtics walczą do końca
Chińską ligę w ostatnich latach prześladowały zarzuty o korupcję. Dwie drużyny, Jiangsu Dragons i Shanghai Sharks, zostały wyrzucone z finałów ligi w zeszłym miesiącu po tym, jak stwierdzono, że brały udział w ustawianiu wyników spotkań. Menedżerowie i sztab szkoleniowy z każdego zespołu zostali wykluczeni z ligi na okres do pięciu lat.
Ming był jednym z pierwszych chińskich sportowców, którzy zdobyli międzynarodową sławę, kiedy w 2002 roku Houston Rockets wybrali go z pierwszym numerem w drafcie. Mierzący 2,29 metra środkowy grał przez dziewięć sezonów w NBA, zanim przeszedł na emeryturę w 2011 roku. Powodem były liczne kontuzje. Karierę zakończył ze średnią 19,0 punktów, 9,2 zbiórek i 1,9 bloków na mecz.
Sportowa kariera Minga w NBA przyczyniła się do wzrostu popularności koszykówki w Chinach. Nie są to proste relacje, gdyż w marcu 2022 roku mecze NBA powróciły na chiński rynek telewizyjny po prawie 18-miesięcznym zakazie transmisji. Stało się tak, gdy ówczesny dyrektor generalny Houston Rockets, Daryl Morey, napisał na Twitterze poparcie dla antyrządowych protestów w Hongkongu. Później usunął tweeta i przeprosił, ale chińscy partnerzy biznesowi i celebryci na długo zerwali więzi z ligą po tym, jak kierownictwo NBA broniło prawa Moreya do wolności słowa.
Niedawno ponownie nastąpił zgrzyt na linii NBA - Chiny. Były gwiazdor najlepszej koszykarskiej ligi świata, Dwight Howard wywołał falę krytyki w chińskich mediach społecznościowych po tym, gdy występując w filmie promocyjnym z wiceprezydentem Tajwanu Williamem Lai nazwał to państwo... krajem. Władze w Pekinie utrzymują na forum międzynarodowym, że wyspa nie jest oddzielnym krajem, ale częścią "jednych Chin".
Przejdź na Polsatsport.pl