Sensacja w Krakowie! Wisła nie wykorzystała potknięcia Ruchu Chorzów
Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 1:2. Skrót meczu
Konrad Wrzesiński: W końcówce sezonu zrobiliśmy kawał dobrej roboty
Igor Łasicki: Jesteśmy rozczarowani, uciekła nam wielka szansa
Dla Wisły Kraków spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec było niezwykle istotne. Wiślacy są pewni udziału w barażach o awans do Ekstraklasy, ale wciąż walczą o bezpośrednią promocje. Porażką 1:2 z Zagłębiem Sosnowiec "Biała Gwiazda" praktycznie przekreśliła swoją szansę.
Spotkanie doskonale ułożyło się dla gospodarzy. Już w trzeciej minucie Wisła objęła prowadzenie. Boris Moltenis wykorzystał znakomite dośrodkowanie z rzutu rożnego Mikiego i kibice na Reymana mogli świętować. Okazję do podwyższenia wyniku ekipa z Krakowa miała już kilka minut później, kiedy Rodado zatańczył w polu karnym z obrońcami gości. Przyjezdnych uratowała interwencja Meika Karwota.
ZOBACZ TAKŻE: Rekord Ekstraklasy pobity! Takiego wyniku nie było w XXI wieku
Po zdobyciu pierwszej bramki goście próbowali odpowiedzieć, ale piłkarze Wisły doskonale wychodzili spod pressingu i kontrowali rywali. Swoje szanse na podwyższenie prowadzenia zmarnowali jednak Rodado i Miki. Po pierwszej połowie "Biała Gwiazda" prowadziła więc z Zagłębiem 1:0.
Druga część meczu zaczęła się bardzo spokojnie. Z każdą kolejną minutą goście przejmowali inicjatywę. Długie wymiany piłki w środkowej strefie boiska uśpiły czujność Wisły. Kluczowy okazał się ponownie stały fragment gry sprytnie rozegrany przez przyjezdnych. Wzdłuż linii końcowej boiska z piłką pobiegł Adrian Troć, dograł ją do Marka Fabry, a ten zapewnił wyrównanie swojej drużynie.
Taki rezultat nie dawał Wiśle absolutnie nic. Gospodarze rzucili się więc do ataku, a w 69 minucie bliski szczęścia był Kacper Duda. Piłka po strzale pomocnika "Białej Gwiazdy" obiła jednak poprzeczkę bramki strzeżonej przez Mateusza Kosa. Bramkarz gości uratował swój zespół również w 74 minucie, kiedy obronił sytuację sam na sam z Igorem Łasickim.
Wisła nie przestawała atakować, ale to Zagłębie ukąsiło gospodarzy raz jeszcze. W 79 minucie Konrad Wrzesiński zszedł na lewą nogę i oddał perfekcyjny strzał przy bliższym słupku. Zaskoczonemu Mikołajowi Biegańskiemu pozostało jedynie wyjąć piłki z siatki.
Gospodarze za wszelką cenę dążyli do wyrównania, ale nie byli w stanie zaskoczyć dobrze poukładanej i szczelnej defensywy Zagłębia. Ostatecznie goście utrzymali prowadzenie i sięgnęli po trzy punkty. Z kolei Wisła spadła na 4. pozycję w tabeli i praktycznie przekreśliła szanse na bezpośredni awans do Ekstraklasy.
Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 1:2 (1:0)
Bramki: Boris Moltenis 2 - Marek Fabry 56, Konrad Wrzesiński 79
Przejdź na Polsatsport.pl