Stracił pieniądze i luksusowy zegarek, ale żal mu... kamieni. "To boli najbardziej"
Filip Salac, czeski motocyklista, ścigający się w Moto2, padł ofiarą złodzieja. Z samochodu sportowca skradziono plecak z dokumentami, pieniędzmi, luksusowym zegarkiem i pamiątkami po ukończonych wyścigach. Salac przyznał jednak, że najbardziej żal mu... kompletnie bezwartościowych z punktu złodzieja przedmiotów.
21-latek tuż przed wylotem na kolejne Grand Prix wybrał się ze swoją partnerką na kolację do jednej z praskich restauracji. Kilka godzin później, gdy para wróciła do auta, okazało się, że w mercedesie sportowca wybito boczną szybę, a z samochodu skradziono plecak Filipa Salaca. Motocyklista stracił dokumenty, pieniądze, luksusowy zegarek oraz pamiątki po ukończonych wyścigach. Czech podkreślił jednak, że najbardziej żal mu utraty czegoś, co dla przestępcy nie będzie miało żadnej wartości.
ZOBACZ TAKŻE: Polski piłkarz przeżył koszmar! Padł ofiarą przestępstwa
- W plecaku miałem kilka azjatyckich kamieni, kompletnie bezwartościowych z punktu widzenia złodzieja. Dla mnie mają one jednak ogromną wartość sentymentalną. Wożę je ze sobą od 2014 roku, są one moimi talizmanami. Możecie się śmiać, ale jestem bardzo przesądnym człowiekiem i to właśnie utrata tych kamieni boli mnie najbardziej - powiedział dziennikowi "Blesk".
Policja, dzięki nagraniom z monitoringu, złapała już sprawcę kradzieży. Przy złodzieju nie znaleziono jednak skradzionych przez niego z samochodu rzeczy. Te bardziej wartościowe zdążył on ukryć lub sprzedać, zaś te, których nie mógł spieniężyć, prawdopodobnie wyrzucił.
Przejdź na Polsatsport.pl