Syn błyszczy w kadrze, ojciec jest bezdomny. "Dobrze mi na ulicy"
Robert Polievka, napastnik Dukli Bańska Bystrzyca, ma za sobą wyjątkowo udany sezon, zakończony debiutem w reprezentacji Słowacji. Dużo gorzej wiedzie się jego ojcu, który jest bezdomny...
Polievka w minionych rozgrywkach rozegrał w barwach Dukli 30 meczów, w których strzelił 15 goli i zaliczył 5 asyst. Jego znakomita gra nie uszła uwadze selekcjonera Francesco Calzony, który powołał go do reprezentacji Słowacji i dał mu zadebiutować w drużynie narodowej w meczu eliminacji Euro 2024 z Luksemburgiem.
ZOBACZ TAKŻE: Slovan Bratysława piąty raz z rzędu piłkarskim mistrzem Słowacji
Ojciec piłkarza nie oklaskuje jednak wyczynów swojego syna z trybun stadionów. 50-latek jest bowiem... bezdomnym, żyjącym na ulicach czeskiego Brna. Co ciekawe - z własnej woli.
- Mam jednopokojowe mieszkanie na Słowacji, ale nie chcę tam wracać. Dobrze mi na ulicy. Jestem w Brnie od dwóch miesięcy i w tym czasie uratowałem życie pięciu osobom. Czuję, że jestem tutaj kimś ważnym i potrzebnym - opowiedział w rozmowie z dziennikiem "Blesk".
Polievka senior podkreślił, że najgorszy był dla niego czas pandemii. Ojciec napastnika Dukli Bańska Bystrzyca zgłosił się wówczas na ochotnika do pomocy w domu opieki. Jak sam mówił, większość pielęgniarzy, którzy z nim pracowali, zaraziła się koronawirusem.
Przejdź na Polsatsport.pl