Francuski "kosmita" coraz bliżej NBA

Koszykówka
Francuski "kosmita" coraz bliżej NBA
fot. PAP
Victor Wembanyama już niedługo trafi do NBA

Wszystko wskazuje na to, że za niespełna miesiąc Victor Wembanyama zostanie wybrany z numerem pierwszym w drafcie ligi NBA przez San Antonio Spurs. Na razie niezwykle utalentowany francuski koszykarz powoli żegna się z ojczyzną, w której kompletnie zdominował mijający sezon.

- On jest niesamowity. Uważam, że w 2045 roku wszyscy koszykarze będą wyglądać jak Victor. Musimy być gotowi na tego dzieciaka – tak o Wembanyamie wypowiedział się Giannis Antetokounmpo, grecki skrzydłowy Milwaukee Bucks, którego dwukrotnie wybrano najbardziej wartościowym zawodnikiem (MVP) ligi NBA.

 

Jeden z twórców mistrzowskiej drużyny Golden State Warriors odchodzi z klubu

 

Na pytanie, co tak niezwykłego jest w 19-letnim Francuzie, najłatwiej odpowiedzieć – wszystko. W pierwszej kolejności w oczy rzuca się jego sylwetka. Ma 221 cm wzrostu, czyli jest wyraźnie wyższy od Marcina Gortata (211 cm) czy nawet legendarnego Shaquille'a O'Neala (216 cm), ale znacznie od nich szczuplejszy.

 

Prawdziwe zdziwienie wywołuje jednak jego sposób poruszania się. Wembanyama jest bowiem niesamowicie zwinny. Patrząc na jego grę ma się wrażenie, jakby oszukiwał prawa fizyki. Prowadzeniem piłki, dynamiką nie ustępuję typowym, znacznie niższym rozgrywającym.

 

W sezonie 2022/23 francuskiej ekstraklasy trafiał średnio 56,1 proc. rzutów za dwa punkty. Punkty zdobywa nie tylko ze strefy podkoszowej, ale również z półdystansu, a nawet trafiając "za trzy". Wzrost, zasięg ramion i wyskok powodują, że jego rzuty praktycznie są nie do zablokowania.

 

Amerykańscy skauci Wembanyamę na oku mają od dawna, ale wielu kibiców usłyszało o nim w październiku ubiegłego roku. Wówczas jego drużyna Metropolitans 92 rozegrała w Las Vegas dwa towarzyskie mecze z ekipą NBA G League Ignite – złożoną głównie z młodych graczy, którzy chcą w najbliższym czasie zasilić NBA.

 

Francuz najpierw zaliczył 37 punktów, pięć bloków i cztery zbiórki, a kilka dni później 35 pkt, 11 zbiórek i cztery bloki. W obu meczach trafił łącznie 22 z 44 rzutów z gry, w tym 9 z 18 za trzy punkty.

 

Po takich występach władze NBA zdecydowały się transmitować w internecie wszystkie ligowe mecze Metropolitans 92 w mijającym sezonie, co było decyzją bez precedensu.

 

Ale było co podziwiać. Po rozgrywkach zasadniczych 2022/23 Wembanyama zdobył nagrodę MVP francuskiej ligi, a także dla najlepszego obrońcy. Był najlepszym strzelcem i najlepiej blokującym graczem sezonu.

 

Metropolitans 92 obecnie walczą z ASVEL Lyon-Villeurbane w półfinale play off i w rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzą 2-0. Jednak już od kilku tygodni każde spotkanie paryskiej drużyny przedstawiany jest jako jedna z ostatnich okazji, aby zobaczyć Wembanyamę przed wylotem do USA.

 

Stołeczny zespół zwykle swoje mecze rozgrywa w niewielkiej, około czterotysięcznej hali. Po awansie do półfinału wystarczyły godziny, aby wyprzedały się wszystkie bilety. Czasem Metropolitans grają w słynnej hali Bercy (Accor Arena), tak było m.in. we wtorek. Ze sprzedażą 15 tysięcy biletów również nie było problemów.

 

"To ostatnia szansa, by zobaczyć największą nadzieję francuskiej koszykówki Victora Wembanyamę, nazwanego przez LeBrona Jamesa "kosmitą", przed jego odejściem do NBA" - napisano na stronie internetowej obiektu.

 

Francuzi uwielbiają Wembanyamę, bo pozostał skromnym chłopakiem ze stołecznych przedmieść, który zaufał rodzimemu systemowi szkolenia. Kilka lat temu odrzucił propozycję przejścia do Barcelony. Obawiał się, że katalońscy szkoleniowcy nie będą dla niego dość wymagający.

 

- To był jeden z powodów. Interesuje mnie stały rozwój i lubię dostawać jasne komunikaty, nawet jeśli są krytyczne – przyznał w rozmowie z "Le Parisien".

 

Seniorski debiut zaliczył w wieku niespełna 16 lat w barwach podparyskiego Nanterre 92. W emocjonalny sposób z dawnym klubem i kibicami pożegnał się w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego. Nikomu na trybunach nie przeszkadzało, że właśnie rozerwał na strzępy ekipę gospodarzy notując 25 pkt, 17 zbiórek i cztery bloki. Po spotkaniu nie manifestował siły, tylko pokornie się ukłonił i spędził trochę czasu z fanami.

 

Wembanyama uchodzi za największy koszykarski talent od 20 lat. W 2003 roku do NBA wszedł LeBron James, ale nie brak głosów, że Francuz ma jeszcze większy potencjał niż James, gdy zaczynał wielką karierę. Do ciepłych słów podchodzi jednak ze spokojem.

 

"W NBA nie rozegrałem jeszcze nawet meczu. Żaden klub mnie jeszcze nie wybrał. Muszę więc pozostawać skupiony na celach, które chcę osiągnąć. Będzie bardzo trudno poprawiać się każdego dnia i utrzymywać stabilną formę" – tak wypowiedział się, gdy jesienią spłynęły na niego komplementy ze strony gwiazd NBA.

 

Amerykanie bacznie obserwują Wembanyamę, bo w ostatnich latach prym w NBA wiodą gracze z Europy, których wiele klubów zignorowało. Antetokounmpo to MVP z 2019 i 2020 roku, a w 2021 świętował mistrzostwo z Bucks, którzy w drafcie wybrali go z numerem 15.

 

W 2021 i 2022 statuetkę MVP odebrał Nikola Jokic, który z Denver Nuggets od czwartku będzie grał w wielkim finale. Serb w drafcie miał dopiero 41. numer.

 

- Żaden klub w NBA nie jest sobie w stanie pozwolić na ignorowanie europejskich rozgrywek. Niektóre zatrudniają nawet kilkanaście osób, które mają za zadanie penetrować tylko Europę. Robią wszystko, aby zrozumieć tutejszą specyfikę - powiedział PAP skaut Rafał Juć, który przekonał Nuggets do talentu Jokica.

 

- Wiara w potencjał europejskich graczy istnieje już co najmniej kilkanaście lat, ale długo kluby NBA obawiały się, czy na przenosiny do USA młodzi zawodnicy są gotowi mentalnie. Teraz z wielu powodów również to przestaje być problemem. Za wschodzącymi europejskimi gwiazdami stoją już bowiem profesjonalne agencje, które na wszystko je przygotowują, choćby pod względem językowym - dodał.

 

Wszystko wskazuje na to, że Wembanyama w drafcie 22 czerwca trafi do Spurs, bo teksańska ekipa będzie wybierała jako pierwsza. Tym samym zostanie klubowym kolegą polskiego jedynaka w NBA Jeremy'ego Sochana.

 

Spurs wydają się być dla Wembanyamy miejscem idealnym. Doświadczony trener Gregg Popovich oszlifował już wiele talentów, także francuski. Pod jego skrzydłami jednym z najlepszych rozgrywających w NBA został Tony Parker.

 

Francuzi mogą być też pewni, że po wyjeździe do USA Wembanyama nie zapomni o ojczyźnie. Już zapowiedział, że jego celem jest poprowadzenie "Trójkolorowych" do olimpijskiego złota podczas przyszłorocznych igrzysk w Paryżu.

K.P, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie