Unia Leszno bez trzech zawodników przed rundą rewanżową
Poważna kontuzja Chrisa Holdera, potem uraz 16-letniego Ukraińca Nazara Parnickiego, a kilka dni temu w Gorzowie Wlkp. Grzegorz Zengota złamał obojczyk. Sytuacja kadrowa Fogo Unii Leszno przed rundą rewanżową żużlowej ekstraligi jest nie do pozazdroszczenia.
Leszczynianie, po tym jak w przerwie zimowej drużynę opuścił Australijczyk Jason Doyle, przed sezonem nie należeli do grona faworytów rozgrywek. Częściej wskazywano ten utytułowany klub jako kandydata do spadku. Na półmetku rundy zasadniczej podopieczni Piotra Barona są na piątym miejscu z sześcioma punktami, ale sytuacja kadrowa jest coraz trudniejsza.
ZOBACZ TAKŻE: Być jak Bartosz Zmarzlik. Oni mają na to szansę
Już w trzeciej kolejce w Grudziądzu jeden z liderów "Byków" Holder doznał poważnej kontuzji w kraksie spowodowanej przez żużlowca GKM Kacpra Pludrę. U Australijczyka stwierdzono pęknięcie kręgu szyjnego C5, co oznacza co najmniej ośmiotygodniową przerwę. Miesiąc później utalentowany Parnicki w rywalizacji o awans do cyklu indywidualnych mistrzostw świata juniorów złamał kość nadgarstka i wciąż nie jest gotowy do jazdy.
Jakby tego było mało, w ostatnią niedzielę Zengota, który zanotował niezwykle udany powrót do ekstraligi po kilkuletniej przerwie, w Gorzowie w meczu przeciwko Stali niefortunnie upadł na tor i złamał obojczyk. 34-letni zawodnik przeszedł w poniedziałek operację i wraca do zdrowia.
- Cała trójka leczy kontuzje. Wrócą do drużyny, jak będą zdrowi i na sto procent będą czuć, że mogą wsiąść na motocykl. To jest leczenie, medycyna, konkretnej daty nie podamy, bo nie chcę strzelać. Nie wiem, czy wrócą za dwa dni, za osiem, czy za dwa miesiące - powiedział Baron na konferencji prasowej.
Jak dodał, po zakontraktowaniu Adriana Miedzińskiego, klub nie szuka kolejnych nowych zawodników. W awizowanym składzie na niedzielny pojedynek ze Stalą (początek, godz. 19.15), pojawił się 18-letni Australijczyk Maurice Brown, który pod koniec ubiegłego roku dołączył do Unii.
- Na tę chwilę mamy siedmiu zawodników, którzy spełniają wymogi regulaminowe. I oni będą jeździć w najbliższych meczach. Nikogo specjalnie nie trzeba mobilizować, każdy z zawodników pracuje indywidualnie, ale też dorzuca się do wyniku zespołu. To są ambitni ludzie, którzy wiedzą, czego chcą. Na pewno zrobią wszystko, by stworzyć widowisko i dobry wynik - zaznaczył menedżer Fogo Unii.
Przed tygodniem gorzowianie wygrali z Unią 57:33.
Przejdź na Polsatsport.pl