Awans i co dalej? Dziś szczęście, od jutra inne wymagania
Adam Marciniak: Ekstraklasie potrzebny jest ŁKS. Jesteśmy wielkim klubem
Michał Mokrzycki: Mam nadzieję, że będzie mi dane zagrać w ŁKS-ie w Ekstraklasie
Jarosław Skrobacz: Mam tak ściśnięte gardło, że nie wiem, co powiedzieć
Kazimierz Moskal: Ta mieszanka była idealna, a do tego doszła atmosfera
Maciej Dąbrowski: Cieszę się, że mogę w takim stylu pożegnać się z Łodzią
Jakub Bielecki: Łzy cisną mi się do oczu. Nikt, kto ma niebieskie serce, dzisiaj nie zaśnie
Maciej Sadlok: To prawdziwa drużyna, ludzie z pokorą, którzy ciężko pracują
Tomasz Foszmańczyk: W przerwie był względny spokój. Wierzyliśmy, że coś strzelimy
Seweryn Siemianowski: Wszyscy dali z siebie więcej, niż mogli dać
Wielki sukces dwóch tradycyjnych polskich klubów, Łódzkiego Klubu Sportowego i Ruchu Chorzów, które wracają w należyte sobie miejsca. Ekstraklasa będzie pełniejsza, ciekawsza, a liczba meczów o konkretnej temperaturze w elicie konkretnie wzrasta. Jeżeli jeszcze w niedzielę dołączy do niej Wisła Kraków... "Biała Gwiazda" musi jednak jeszcze mocno zaświecić z w barażach.
W Łodzi i Chorzowie w atmosferze świętowania trzeba jednak zachować trzeźwy umysł i przygotować się na nowe wyzwania. "Rycerze Wiosny" już "stracili" Michała Trąbkę, który przenosi się do Stali Mielec, niejasna jest przyszłość wypożyczonego z Płocka Michała Mokrzyckiego. Dobrze, że Mateusz Kowalczyk zadeklarował chęć pozostania w Polsce, w innym razie najmocniejsza formacja jaką dysponował trener Kazimierz Moskal zostałaby kompletnie rozmontowana. Ale i tak wymagać będzie ona solidnego przebudowania. Czarujący w Fortuna 1 Lidze Pirulo kilka lat temu już raz "odbił" się od Ekstraklasy - strzelił w niej zaledwie jednego gola, a ŁKS zaraz po promocji spadł. I to z ostatniego miejsca. Banicja trwała trzy lata. Dziś w klubie muszą zrobić wszystko, by historia się nie powtórzyła. Wzmocnień, poza bramką, trzeba szukać wszędzie. Bo nawet jeśli Aleksander Bobek zdecyduje się na zagraniczny transfer, w kadrze są Dawid Arndt, Michał Kołba i Marek Kozioł. W tej kwestii można spać dość spokojnie. Ale sami bramkarze nie gwarantują utrzymania. Potrzebny jest skuteczny napastnik. I to najlepiej nie jeden. A że z tym jest gigantyczny problem pokazuje chociażby przykład Rakowa Częstochowa.
ZOBACZ TAKŻE: Znamy drugiego beniaminka Fortuna 1 Ligi. Motor Lublin zagra w barażach
"Niebiescy" wyszarpali ten awans pomysłem, nieustępliwością, charakterem i wiarą. Był taki moment sobotniego spotkania z GKS-em Tychy, w którym wszystkie kartki w zespole gospodarzy otrzymali tylko piłkarze ofensywnego kwartetu i żaden obrońca! To idealnie pokazuje sposób gry zespołu występującego w Gliwicach. Chorzowska "R"odzina, tak dobrze funkcjonująca na niższych poziomach, powinna jednak się powiększyć. Na szczęście dotychczasowa drużyna nie zostanie zdekompletowana, choć na Tomasza Wójtowicza sieci z pewnością zostaną zarzucone. To jednak rozsądny chłopak. Pewnie ma świadomość, że dla wszystkich byłoby dobrze, gdyby rok pograł jeszcze z "eRką" na piersiach. Klub z taką wewnętrzną energią jest ciekawym miejscem dla każdego piłkarza ale tylko takiego, który nie będzie chciał tylko zarabiać. A wiadomo, że ekonomia w dzisiejszych czasach jest przy podpisywaniu kontraktów najistotniejsza.
Czy beniaminkowie od razu będą postrzegani jako główni kandydaci do spadku? Pewnie tak. Jest jednak i pozytywna informacja. Warta Poznań i Stal Mielec też były skazywane na pożarcie. A jednak sobie wciąż radzą. Trzeba iść ich śladem. Sprawdźcie sobie kadry tych drużyn i łatwo zauważycie dlaczego udaje im się utrzymać na powierzchni. Miedź Legnica postawiła na inny wariant. Mocno zagraniczny. Ta droga okazała się ślepym zaułkiem.
Ruchowi i ŁKS-owi życzę, by oczy miały szeroko otwarte. Ale patrząc jak zarządzane są te kluby widzę światełko w tunelu. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia! Choć - piszę to z przekąsem - nam, komentatorom Polsatu Sport, będzie Was na naszej antenie brakować...
Przejdź na Polsatsport.pl