Bruk-Bet Termalica lepsza od Stali. Niecieczanie o krok od PKO BP Ekstraklasy!
Bruk-Bet Termalica - Stal Rzeszów 2:0. Skrót meczu
Krzysztof Danielewicz: Wolałbym grać brzydko, ale awansować
Wiktor Biedrzycki: Na razie wykonaliśmy tylko 50 procent roboty
Adam Radwański: W meczu z Puszczą lepiej będzie trzymać piłkę, niż za nią biegać
Poznaliśmy drugiego finalistę baraży o awans do PKO BP Ekstraklasy. Bruk-Bet Termalica Nieciecza pokonała na własnym boisku 2:0 Stal Rzeszów i w niedzielę powalczy o ostatnie miejsce w piłkarskiej elicie z Puszczą Niepołomice.
Po pierwszych minutach spotkania było widać, że oba zespoły nie mają zamiaru kurczowo bronić własnej bramki. Mecz od początku był otwarty, a gra cały czas przenosiła się z jednej połowy boiska na drugą. Stal trafiła nawet do siatki gospodarzy, ale Patryk Małecki znajdował się na wyraźnym spalonym. Termalica odpowiedziała po rzucie wolnym. Piłka odbita od muru sprawiła sporo problemów Krzysztofowi Bąkowskiemu, który z trudem sparował ją na poprzeczkę.
ZOBACZ TAKŻE: Ekstraklasa nie dla Wisły Kraków! Niespodziewany finalista baraży
W 19. minucie bramkarz Stali nie uratował już swojego zespołu od utraty bramki. Ponownie rzut wolny z dalszej odległości, wysoko zawieszona piłka, najlepiej w polu karnym odnalazł się Wiktor Biedrzycki i precyzyjnym strzałem głową dał niecieczanom prowadzenie. Wydaje się, że defensywa rzeszowian mogła w tej sytuacji zachować się lepiej. Chwilę później mógł być już remis. Piękny strzał zewnętrzną częścią stopy Bartłomieja Poczobuta odbił jednak Tomasz Loska. W dalszej części pierwszej połowy podopieczni Daniela Myśliwca przejęli inicjatywę, ale nie nie byli w stanie doprowadzić do wyrównania. Miejscowi ograniczyli się do natomiast do głębokiej defensywy i wyprowadzania groźnych kontrataków.
Pięć minut po wznowieniu gry Krzysztof Danielewicz oddał niebezpieczny strzał zza pola karnego. Piłka przeleciała jednak nad bramką Loski. Stal dalej atakowała, ale nie potrafiła sfinalizować żadnego ze swoich licznych dośrodkowań. To się na piłkarzach z Podkarpacia zemściło. W 54. minucie świetną piłkę wzdłuż linii brakowej posłał Adam Radwański, a Murisowi Mesanoviciowi pozostało jedynie skierować futbolówkę do pustej bramki. Termalica miała już dwubramkową zaliczkę.
Rzeszowianie się nie poddawali. Loska tylko sobie znanym sposobem przeniósł atomowe uderzenie Poczobuta nad poprzeczką. Kolejny strzał tego zawodnika nieznacznie minął spojenie słupka z poprzeczką. Przez cały mecz w poczynaniach gości brakowało jednak dokładności w polu karnym niecieczan. Optyczna przewaga i większe posiadanie piłki na nic się zdały, bo piłkarzom Stali po prostu zabrakło konkretów. Te po swojej stronie mieli podopieczni trenera Latala i zapewnili sobie grę w finale baraży.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Stal Rzeszów 2:0 (1:0)
Bramki: Biedrzycki 19, Mesanović 54
Bruk-Bet Termalica: Tomasz Loska - Andrej Kadlec, Nemanja Tekijaski, Wiktor Biedrzycki (66. Bartosz Farbiszewski), Adam Radwański - Damian Hilbrycht (76. Andrzej Trubeha), Maciej Ambrosiewicz, Taras Zawijśkyj, Kacper Karasek (67. Marcel Błachewicz) - Kacper Śpiewak (46. Bruno Wacławek), Muris Mesanović (82. Tomas Poznar)
Stal Rzeszów: Krzysztof Bąkowski - Ramil Mustafajew, Łukasz Góra, Kamil Pajnowski, Piotr Głowacki - Bartłomiej Poczobut, Krzysztof Danielewicz, Bartosz Wolski (89. Kacper Piątek) - Damian Michalik (81. Dominik Marczuk), Patryk Małecki (71. Dawid Olejarka), Andreja Prokić (81. Krystian Wachowiak)
Żółte kartki: Zawijśkyj, Śpiewak
Przejdź na Polsatsport.pl