Rollercoaster w półfinale! Czeszka odprawiła Arynę Sabalenkę z kwitkiem
Nieprawdopodobnych emocji dostarczył kibicom pierwszy półfinał kobiecego turnieju Roland Garros. Karolina Muchova wyeliminowała faworyzowaną Arynę Sabalenkę, wygrywając 2:1 (7:6, 6:7, 7:5). W finale Czeszka zmierzy się z Igą Świątek.
Dla Karoliny Muchovej już sam fakt znalezienia się w półfinale turnieju Roland Garros był olbrzymim osiągnięciem. Czeszka dopiero po raz drugi w karierze dotarła do najlepszej czwórki zawodów wielkoszlemowych.
ZOBACZ TAKŻE: Kiedy jest finał Roland Garros? O której godzinie?
Sklasyfikowana na 43. miejscu w rankingu WTA zawodniczka o finał French Open walczyła z będącą w świetnej formie Aryną Sabalenką. Białorusinka nie przegrała jeszcze w Paryżu ani jednego seta. W starciu z Czeszką była zdecydowaną faworytką.
Sabalenka wygrała pierwszy gem - przy własnym podaniu - do 15. W kolejnym wytrwale walczyła z Muchovą, która jednak ostatecznie wykorzystała fakt swoich serwisów i zwyciężyła do 30. Obie tenisistki szły łeb w łeb aż do stanu 4:4. Następnie Czeszka przełamała Białorusinkę i zrobiło się 5:4 na korzyść 43. zawodniczki. Sabalenka nie pozostała jej jednak dłużna - w kolejnym gemie wyrównała i było 5:5. Ostatecznie pierwszy set - po grze na przewagi - padł łupem Muchovej. Wygrała ona 7:6 (7:5).
Białorusinka niespodziewanie znalazła się pod ścianą i musiała gonić wynik. Na domiar złego źle weszła w drugi set, przegrywając po dwóch gemach 0:2. W końcu się jednak przebudziła i doprowadziła do stanu 2:2. Od tego momentu zawodniczki znów prowadziły bardzo wyrównaną grę. Najlepiej świadczy o tym fakt, że po raz kolejny Czeszka i Białorusinka walczyły na przewagi. Tym razem lepsza okazała się Sabalenka, która wygrała 7:6 (7:5), doprowadzając do trzeciego seta.
Początek decydującej partii był wyrównany. Od stanu 2:2 to Sabalenka przejęła jednak inicjatywę, podczas gdy Czeszka sprawiała wrażenie coraz bardziej zmęczonej. Białorusinka doprowadziła do wyniku 5:2 i tylko jeden gem dzielił ją od zwycięstwa. Wtedy w Muchovą wstąpiły nowe siły i rozpoczęła szalony pościg za rywalką. Zrobiło się 5:5, a to zwiastowało ogromne emocje w końcówce. Zdecydowanie lepiej rozegrała ją Czeszka, która triumfowała 7:5. Odprawiła tym samym Sabalenkę z kwitkiem i zameldowała się w wielkim finale.
Spotkanie sędziowała Polka Katarzyna Radwan-Cho. W finale Muchova spotka się natomiast z inną Polką, Igą Świątek, która pokonała Beatriz Haddad Maię.
Karolina Muchova - Aryna Sabalenka 2:1 (7:6, 6:7, 7:5)
Przejdź na Polsatsport.pl