Pierwszoligowiec zwiększa budżet i odmładza skład. "To długoterminowy projekt"
Pozyskiwanie młodych piłkarzy i zwiększenie w kolejnym sezonie budżetu o ok. 25 procent zapowiedział reprezentujący nowych właścicieli pierwszoligowego GKS Tychy członek zarządu klubu Maximilian Kothny. Grupa zagranicznych inwestorów większość udziałów przejęła w kwietniu.
Zgodnie z umową inwestorzy podwyższyli kapitał zakładowy o 1,5 mln euro, a samorząd miasta zachowa 25 procent akcji. Sekcja futbolowa została wyodrębniona ze spółki miejskiej Tyski Sport w 2019 roku po to, by łatwiej znaleźć nowego właściciela.
"Zaczęliśmy przygotowania do nowego sezonu, budujemy zespół, budżet będzie większy o 25 procent. Współpraca z władzami miasta jest dla nas bardzo ważna. O wszystkim dyskutujemy, dzielimy się informacjami. 15 zawodników ma ważne kontrakty, szukamy zawodników młodszych, ale o wysokiej jakości piłkarskiej. Ważne, że mamy kręgosłup drużyny" – dodał 26-latek.
ZOBACZ TAKŻE: Awans Puszczy Niepołomice to wyrzut sumienia kilku wielkich polskich klubów
Od końca maja - po odejściu prezesa Leszka Bartnickiego - zarząd GKS, który miniony sezon GKS zakończył na 13. miejscu, jest dwuosobowy. Urodzony w Monachium Kothny mieszka w Tychach od sierpnia 2022. Uczy się polskiego, ale – jak zaznaczył – priorytetem pozostają sprawy klubu.
"Nikt w mieście ani w klubie nie jest zadowolony z tego wyniku. Plusem jest to, że pojawiliśmy się tu pod koniec rywalizacji i nie musieliśmy oglądać więcej meczów. Dobrze, że rozgrywki się skończyły, bo mieliśmy w nich problem z wygraniem trzech spotkań z rzędu" – ocenił.
Nowi właściciele GKS od 2016 roku zainwestowali w osiem europejskich klubów piłkarskich: OGC Nice (Francja), Barnsley FC (Anglia), FC Thun (Szwajcaria), K.V. Oostende (Belgia), Esbjerg fB (Dania), FC Den Bosch (Holandia), AS Nancy (Francja) i 1.FC Kaiserslautern (Niemcy).
Kothny podkreślił, że inwestycja w GKS jest trafiona.
"To długoterminowy projekt, w którym jest bardzo duży potencjał. Osiągnięcie sukcesu sportowego może zająć dwa, trzy sezony. Przed nami dużo pracy. Zdaję sobie sprawę, że liga będzie bardzo mocna. Chcemy pozyskać 6–8 młodych zawodników. Szybkich, grających agresywnie, wysokim pressingiem" – tłumaczył.
Przyznał, że trener Dariusz Banasik, który w pod koniec marca zastąpił Dominika Nowaka, był jego faworytem.
"W kolejnym sezonie celem będzie zdobycie jak najszybciej 40 punktów, by zapewnić sobie utrzymanie. Potem nigdy nie wiadomo, co się zdarzy" – zaznaczył Kothny.
Podkreślił, że GKS nie będzie dysponował w kolejnych rozgrywkach najwyższym budżetem w 1. lidze, ani najwięcej płacił piłkarzom.
"Nie mogę teraz powiedzieć, że awansujemy do ekstraklasy czy zagramy w barażach. To byłoby nieodpowiedzialne. Marzenia to jedno, a realne spojrzenie – co innego" – zauważył.
Komplementował drużynę Puszczy Niepołomice, która po barażach awansował do elity.
"Każdy zawodnik walczył za drugiego. Grali bardzo agresywnie, sporo goli strzelali po stałych fragmentach, może nie był to futbol ładny, ale skuteczny. My na pewno faworytem nie będziemy" – zaznaczył.
Zwrócił też uwagę, że utalentowani młodzi polscy piłkarze są drodzy.
"Ale też sporo takich talentów o wielkim potencjale jeszcze nie zostało odkrytych. Bardzo lubię oglądać mecze Centralnej Ligi Juniorów U-17 i U-19, gdzie poziom jest naprawdę wysoki" – ocenił i zaznaczył, że priorytetem jest dla klubu pozyskiwanie graczy do lat 23, którym gra w GKS może otworzyć drzwi do zagranicznych lig.
Nie ukrywał, że zdaje sobie sprawę z oczekiwań kibiców wobec właścicieli.
"Jesteśmy oczywiście pod pewną presją. Naszą pracę będzie można ocenić po dwóch, trzech latach. Wtedy się okaże, czy decyzja władz miasta była dobra" – podsumował Niemiec.