Hajto pyta Santosa: Czy nas na to stać?
Przed nami towarzyskie granie z Niemcami i mecz o punkty z Mołdawią. Trener Fernando Santos znowu nie zabrał zawodników, którzy przez lata stanowili szkielet reprezentacji. Tomasz Hajto dopomina się o jednego z nich, nad drugim każe się zastanawiać, a tylko jednego całkowicie skreśla. Jest przy tym szczery do bólu. Zresztą nie tylko w tej kwestii.
Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Możemy wygrać drugi raz w historii z Niemcami?
Tomasz Hajto, były reprezentant Polski, ekspert Polsatu Sport: Z każdym można.
Znam to powiedzenie. Pytam, czy realnie mamy na to szansę.
Mamy. Niemcy są w przebudowie. To już nie jest ten zespół sprzed paru dobrych lat. Oni są mocni, jak zwykle dobrze przygotowani fizycznie, ale to nie jest potęga, przed którą należy klękać.
Nie jest to taki zespół, jak ten, z którym wygraliśmy 2:0 w 2014 roku.
Tamten bym nazwał najmocniejszym zespołem Niemiec dwóch ostatnich dekad. Dziś oni nie mają piłkarzy dających gwarancje.
Nie ma Mullera.
No nie ma. Powiem, że są ikony, które powołuje się nie tylko za samo granie, ale i za historię, podejście i za to, co robią w szatni. Podobało mi się, jak ostatnio Muller wyszedł przy okazji meczu Bayernu i powiedział, że chyba musi odejść, bo nie będzie kolejnemu trenerowi udowadniał, że jest dobry.
No, ale to dobrze, że Mullera nie ma, czy jak?
Przychodzi jakaś nowa generacja piłkarzy i trzeba stworzyć nowy zespół. Trener Flick, który zrobił fenomenalną robotę w Bayernie, to gość z kulturą i klasą, który wie, co robi. Taki sam był Low. Niemcy, jak powiedziałem, nie mają takiej super reprezentacji, jak kiedyś, ale mimo wszystko stać ich na to, żeby zagrać bez Mullera. Nie wiem natomiast, czy nas stać na to, żeby nie było w kadrze Grosickiego.
Właśnie miałem o to pytać.
Liczby za nim przemawiają. Ma gole i asysty. Kamil przydałby się naszej reprezentacji nawet jako zmiennik. Za chwilę gramy o punkty z Mołdawią. Kamil na pewno potrafiłby zrobić atmosferę przed takim meczem. Wiem, on nie zrobił w klubowej piłce kariery, o jakiej sam marzył i na którą miał papiery, ale w reprezentacji to był zawsze gracz wartościowy. Zależało mu. Z szacunkiem do młodych, ale z kogoś takiego jak Grosicki nie można ot tak rezygnować.
Może trener Fernando Santos wybiega myślami w przyszłość. Nie patrzy na to, co tu i teraz, ale na to, co będzie za dwa, trzy lata. Uznał, że Grosicki nie jest perspektywiczny, a grupa eliminacyjna, którą mamy pozwala na zmiany i eksperymenty.
To prawda, że ta grupa jest idealną sytuacją do przebudowy. Jakby odłożyć na bok Czechów, co też są zespołem przeciętnym z jedną gwiazdą, to mamy wręcz grupę marzeń. Mimo to wciąż zadaję sobie i trenerowi Santosowi pytanie: czy nas na to stać. Grosicki potrafi zrobić różnicę.
A stać nas na to, żeby nie powoływać Krychowiaka z Glikiem?
Grosicki jest w formie, a oni jednak nie. Za Grosickim stoją liczby.
Krychowiak z Glikiem ich nie mają?
Każdego zawodnika trzeba szanować, bo każdy coś z siebie dał. Grosickiego będę bronił, ale na niektórych przyszedł czas. Krychowiak to fajny chłopak, ale coś mu uciekło. W pewnym momencie był na poziomie międzynarodowym. Trzy, cztery sezony zagrał na takim poziomie. Potem jednak coś się zmieniło. Może pomyślał, że jest niesamowity? A może coś innego mu zaszkodziło? Ja go szanuję, mam sympatię, ale na każdego przychodzi moment, gdzie trzeba powiedzieć: stop. Nie można kogo wwozić na murawę samochodem. Wiadomo, że każdy chce grać jak najdłużej, każdemu jest trudno powiedzieć, że to koniec, ale dla niektórych to koniec.
Dla Glika też. Stać nas na to, żeby z niego zrezygnować?
Kamil też już nie jest w szczytowej formie, ale w jego przypadku zastanowiłbym się, co mamy. Bednarek spadł z hukiem z Premier League z Southampton. Na dokładkę on jest mistrzem samobójczych goli. Jednego można strzelić przez przypadek, ale jak się to robi częściej, to jest to efekt złego ustawiania się, jakiś zły nawyk. Pamiętam, jak kiedyś Low nie powołał Enke, tego bramkarza, co popełnił potem samobójstwo. Przyznał, że on jest dobry, ale jego drużyna grała słabo i traciła mnóstwo bramek. I Low powiedział, że Enke może i jest dobry, ale jego mental jest na dużym minusie. Z mentalem Bednarka też może być różnie.
Santos robi błędy?
Nie ja zarabiam 400 czy 500 koła, żebym się teraz martwił, czy selekcjoner robi błędy. Przy tych zagranicznych powtarzam, że fajnie, że pochylają się nad naszą historią, że nas szanują, ale na końcu mnie interesują suche liczby. Na razie nie oceniam Santosa, bo dopiero zaczął, ale Grosickiego na pewno bym wziął, z Glikiem bym się poważniej zastanowił i jedynie Krychowiaka bym odpuścił.
Wiele mówi się o tym, że z Niemcami ma zagrać Błaszczykowski. To dobry pomysł?
Jak grałeś w piątek w kadrze i mówisz, że w poniedziałek kończysz, to nie widzę problemu, żeby ktoś taki wyszedł z ławki. Jak ktoś jednak nie grał dwa i pół roku, to nie możemy robić dożynek. Szanuję Kubę za karierę, za poświęcenie, za mental. On jest czupurny, ale ja go lubię. Wszedł na światowy poziom, co udało się może czterdziestu polskim piłkarzom. Jednak kadra to nie jest piknik country w Mrągowie, ani występ Kabaretu Moralnego Niepokoju. Gdyby Kuba był szefem tej kadry, to sam by tak powiedział.
Czyli?
Miał Kuba pecha, że złapał kontuzję i sam jestem w szoku, że on po tym wszystkim wrócił. Teraz jednak widzę to tak, że chłopaki robią mu szpaler, że on wychodzi, odbiera paterę, kibice biją mu brawo i tyle. Myślę, że takie pożegnanie byłoby piękne, a każde połączone z graniem będzie nie na miejscu.
Mecz Polska – Niemcy już w piątek o godz. 20:45. Transmisja w Polsat Sport Premium 1 i online na Polsat Box Go.
Przejdź na Polsatsport.pl