Historyczny sukces Kinga! Szczecinianie mistrzami Polski
King Szczecin - Śląsk Wrocław 92:72. Skrót meczu
Ceremonia medalowa po finale Energa Basket Ligi
Jakub Nizioł: Rywale grali świetnie i w pełni zasłużyli na tytuł
Arkadiusz Miłoszewski: Po piątym meczu z Anwilem poczułem, że możemy zrobić coś wielkiego
Andrzej Mazurczak: Król może być tylko jeden!
Bryce Brown: Okłamałbym was, gdybym powiedział, że było łatwo
Filip Matczak: To piękna historia. Miasto na to czekało
Maciej Majcherek: Ten dzień to spełnienie marzeń
King Szczecin koszykarskim mistrzem Polski w sezonie 2022/2023! Drużyna, dla której sam awans do półfinału Energa Basket Ligi był już historycznym sukcesem, poszła za ciosem i zdetronizowała ubiegłorocznego triumfatora rozgrywek, WKS Śląsk Wrocław, wygrywając w szóstym meczu 92:72 i w całej serii 4-2.
Szczecinianie prowadzili po trzech meczach już 3-0 i wydawało się, że wrocławianie nie zdołają już podnieść się z kolan. Koszykarze Śląska pokazali jednak ogromny charakter i wygrali dwa kolejne spotkania, wlewając w serca kibiców nadzieję na odwrócenie losów finału. Siódmego meczu jednak nie będzie. Szóste starcie, rozgrywane w Szczecinie, wygrali gospodarze (92:72) i to oni sięgnęli po pierwsze w historii klubu złoto mistrzostw Polski.
ZOBACZ TAKŻE: Pierwszy tytuł w historii! Koszykarze Denver Nuggets mistrzami NBA
Do zwycięstwa w czwartkowym meczu poprowadzili szczecinian niesamowicie grający Amerykanie Bryce Brown i Zachary Cuthbertson. Pierwszy z nich rzucił 24 punkty, drugi dołożył 21.
Gospodarze weszli w ten mecz z wielką energią - zarówno w obronie, jak i w ataku. Na wyróżnienie zasługiwał przede wszystkim Zac Cuthbertson, a po trójce Bryce’a Browna mieli już sześć punktów przewagi. Później wrocławianie byli jednak blisko, w czym pomagali Artiom Parachowski oraz Jakub Karolak. Ostatecznie dzięki zagraniu Filipa Matczaka po 10 minutach było 22:17.
W drugiej kwarcie WKS Śląsk wykorzystał niemoc w ataku rywali, a do remisu doprowadził Parachowski. Prowadzenie przyjezdnym dawał później Ivan Ramljak. Po chwili jednak kolejne wyrównanie zapewniał Andrzej Mazurczak, a przewagę trójkami zapewniał Bryce Brown. Ostatecznie dzięki zagraniu Mateusza Kostrzewskiego pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 47:35.
Phil Fayne oraz Tony Meier dodawali jeszcze więcej energii, a różnica na korzyść ekipy trenera Arkadiusza Miłoszewskiego wzrosła nawet do 15 punktów. Gospodarze powoli zaczęli kontrolować wydarzenia na parkiecie i złapali swój rytm w ataku. Wrocławianie do końca potrafili znaleźć sposób na ofensywny zryw. Co prawda po późniejszej trójce Jakuba Nizioła zbliżyli się na dziewięć punktów, ale zaraz podobnym rzutem odpowiedział Bryce Brown. Po 30 minutach było 69:57.
W ostatniej kwarcie zespół trenera Ertugrula Erdogana nie była już w stanie zagrozić przeciwnikom. Po efektownym wsadzie Phila Fayne’a przewaga wzrosła do 18 punktów. Szczecinianie ciągle prezentowali skuteczną ofensywę i byli spokojni o zwycięstwo. King wygrał 92:72, w całej serii był lepszy 4-2 i zdobył swoje pierwsze mistrzostwo w historii.
Medale i puchary wręczali: Grzegorz Bachański, Wiceprezes Polskiej Ligi Koszykówki i Polskiego Związku Koszykówki oraz Konrad Mądry, członek Zarządu Polskiego Związku Koszykówki, Prezes Zachodniopomorskiego Związku Koszykówki.
King Szczecin - Śląsk Wrocław 92:72 (21:17, 26:18, 22:22, 23:15)
King wygrał w serii do czterech zwycięstw 4-2.
King Szczecin: Bryce Brown 24, Zac Cuthbertson 21, Andy Mazurczak 12, George Hamilton 11, Tony Meier 7, Phil Fayne 7, Mateusz Kostrzewski 4, Filip Matczak 4, Kacper Borowski 2, Maciej Żmudzki 0.
Śląsk Wrocław: Jakub Nizoł 19, Donovan Mitchell 13, Jeremiah Martin 12, Arciom Parachouski 11, Aleksander Dziewa 9, Ivan Ramljak 4, Jakub Karolak 3, Daniel Gołębiowski 1, Aleksander Wiśniewski 0, Vasa Pusica 0.
Przejdź na Polsatsport.pl