Fernando Santos przed meczem z Niemcami. "Chciałbym raz na zawsze zamknąć ten temat!"
- Nigdy nie twierdziłem, że ten mecz lekceważę. Zostałem źle zrozumiany. Chciałbym raz na zawsze zamknąć ten temat. Nigdy nie użyłem tych słów. Mam 160 spotkań rozegranych jako selekcjoner i żadnego z nich nie lekceważyłem. Tym bardziej nie zamierzam traktować niepoważnie meczu w Polsce, który jest bardzo ważny dla wszystkich - powiedział selekcjoner reprezentacji Polski, Fernando Santos przed piątkowym meczem towarzyskim z Niemcami na PGE Narodowym w Warszawie.
Szymon Rojek: Czy udało się panu zrealizować przez te ostatnie dni to, co pan założył sobie na ten okres zgrupowania?
Fernando Santos: Trudno zaplanować sobie coś większego i zrealizować to przez dwa dni, bo tyle tak naprawdę mieliśmy treningów, licząc od wtorku. Oczywiście staramy się wykorzystywać ten czas możliwie jak najlepiej. Staramy się wykonywać swoją pracę. To, z czego jestem na pewno zadowolony, to jak zawodnicy podeszli do tego zgrupowania, z jakim zaangażowaniem. Nie ma co narzekać. Na tym polega praca selekcjonera. Trzeba wykorzystywać ten czas, który jest dany na pracę z zespołem. Mam pełne zaufanie do tych ludzi i wiem, że są w stanie osiągnąć duże rzeczy.
Czy ma pan wrażenie, że udało się wykonać chociaż maleńki krok w kierunku takiej drużyny, jaką chciałby pan widzieć na boisku.
- Przekonamy się. Oczywiście takie oczekiwania są zawsze. Mieliśmy je przed pierwszym meczem, przed drugim i mamy trzecim. I tak będzie przed każdym kolejnym, aż do ostatniego. Ideału nie da się osiągnąć. Do ideału się dąży. Zawsze można coś zrobić lepiej, coś poprawić na każdym treningu i meczu. Mam nadzieję, że już w najbliższych spotkaniach pokażemy dobrą grę. Zdajemy sobie sprawę z wagi tego najbliższego. To jest mecz ważny i dla mnie, i dla piłkarzy, ale i dla publiczności. Dlatego postaramy się zagrać najlepiej jak potrafimy.
ZOBACZ TAKŻE: Jedność i charakter. Reprezentacyjny "wózek" znajduje się nie tylko w portugalskich rękach
To jest szczególne zgrupowanie, bo zaczyna się od meczu towarzyskiego, a dopiero później jest mecz o punkty. Czy w związku z tym potraktuje pan ten mecz z Niemcami jako etap przygotować, czy już jako cel sam w sobie.
- Zdecydowanie cel sam w sobie. Zresztą taka jest logika pracy selekcjonera, trenera - rytm meczowy wyznacza rytm pracy. Akurat ten mecz jest dodatkowo szczególny i wiemy, z jaką wiąże się odpowiedzialnością i postaramy się tą odpowiedzialność udźwignąć.
Czy poświęciliście trochę czasu na analizę rywala, a jeśli tak, to którego rywala? Niemiec czy od razu Mołdawii?
- Tak, zawsze analizujemy rywala. W końcu w piłkę nie gra się na boisku samemu. Jasne, że najważniejsze to skupić się na sobie, pracować nad swoją grą, żeby wiedzieć jak reagować jako drużyna, jak zachowywać się w poszczególnych fragmentach meczu. Na końcu też jest przeciwnik, którego trzeba poznać, jego sposób i charakterystykę jego gry. Zawodnicy już widzieli analizę wideo przeciwnika. Również w piątek rano zrobimy analizę wideo, na której wytłumaczę, czego oczekuję w grze przeciwko Niemcom. Przygotowujemy się do tego spotkania, jak do każdego innego.
Mimo, że jest to mecz towarzyski.
- Tak. Zawsze, kiedy masz na sobie koszulkę reprezentacji narodowej, to jest to rzecz poważna i nie ma miejsca na lekceważenie. Zresztą nigdy nie twierdziłem, że ten mecz lekceważę. Zostałem źle zrozumiany. Chciałbym raz na zawsze zamknąć ten temat. Nigdy nie użyłem tych słów. Mam 160 spotkań rozegranych jako selekcjoner i żadnego z nich nie lekceważyłem go sobie. Tym bardziej nie zamierzam traktować niepoważnie meczu w Polsce, który jest bardzo ważny dla wszystkich.
Jesteśmy po długim i ciężkim sezonie. Czy to może zatem oznaczać, że w składzie na Niemcy możemy spodziewać się zmian i kilku piłkarzy dostanie trochę wolnego?
- Tak, to jest możliwe. Muszę brać takie rzeczy pod uwagę. To jest część mojej pracy. Jestem odpowiedzialny za zawodników i ich zdrowie. Doskonale wiemy, że jest trzech, czterech zawodników, którzy mają w nogach dużo więcej minut, meczów niż pozostali kadrowicze. Nie chcę przez to powiedzieć, że ci najbardziej eksploatowani piłkarze na pewno nie zagrają z Niemcami, ale muszę te aspekty fizyczne mieć na uwadze. Być może niektórzy nie zagrają całych 90 minut. Muszę brać pod uwagę to, że mam do dyspozycji zawodników i takich, którzy rozegrali dużo meczów, i takich, którzy grali nieco mniej. Tym wszystkim będę się kierował przy swoich wyborach. Zresztą identycznie, jak robią to trenerzy klubowi, którzy też wybierając skład patrzą na aspekty fizyczne.
Rozmowa z Fernando Santosem w załączonym materiale wideo.
Mecz Polska – Niemcy już w piątek o godz. 20:45. Transmisja w Polsacie Sport Premium 1 i na Polsat Box Go.