Słynna siatkarka pod wrażeniem gry Polek. "Nie przypuszczałam, że wygrają z potęgami i to po 3:0"
Liga Narodów siatkarek: Polska – Chiny 3:0. Skrót meczu
Liga Narodów siatkarek: Polska – Turcja 3:0. Skrót meczu
Liga Narodów siatkarek: Polska – Dominikana 3:1. Skrót meczu
Była reprezentantka kraju Izabela Bełcik nie ukrywa, że jest mile zaskoczona grą polskich siatkarek w Lidze Narodów. – Zawodniczki mocno ufają trenerowi i ta współpraca z nim świetnie się układa. Mamy dość młody zespół i widać, że te dziewczyny dorosły – oceniła.
Podopieczne Stefano Lavariniego są rewelacją tegorocznej edycji Ligi Narodów, w której wygrały siedem meczów i doznały tylko jednej porażki. Na liście pokonanych są reprezentacje Włoch, Serbii, Turcji, czy Chin, z którymi Polki zwykle zwyciężały raz na kilka lat. Biało-czerwone są też o krok od zakwalifikowania się do turnieju finałowego. Dwukrotna mistrzyni Europy Bełcik przyznała, że jest pozytywnie zaskoczona postawą polskiego zespołu.
Zobacz także: Niesamowita akcja w meczu Polska – Chiny (WIDEO)
– Teraz już może trochę mniej, niż na samym początku Ligi Narodów. Gdybyśmy przed pierwszym turniejem mieli rozważać, z kim ta nasza reprezentacja mogłaby wygrać, a z kim przegrać, to na pewno nie pomyślałabym, że "zrobimy" takie wyniki. Ja często kieruję się sercem, nigdy nie przypuszczałam jednak, że powygrywamy z tymi potęgami i to po 3:0. Tym bardziej, że na początku ledwo pokonałyśmy Kanadę 3:2 i nic nie zapowiadało, że to się tak potoczy – powiedziała PAP Bełcik.
Polki zakończyły drugi turniej w Hongkongu z przytupem wygrywając z Chinkami bez straty seta.
– Chinki może są w totalnej przebudowie, występują bez swojej największej gwiazdy, ale one coś już tam grają. Przeciwko nam akurat zanotowały najgorszy występ w Lidze Narodów. To jednak zasługa też naszych dziewczyn, które zagrały niezwykle sumiennie i skupione. Tak samo przeciwko Turcji, gdzie mieliśmy na przeciw siebie takie zawodniczki jak Melisę Vargas, czy Ebrar Karakurt. Nastawiałam się na totalnie trudną grę i raczej ze wskazaniem na Turczynki. Tymczasem wygrałyśmy, może nie spokojnie, ale dość wyraźnie – oceniła utytułowana siatkarka.
Skrót meczu siatkarek Polska - Chiny:
Polki uległy tylko Holandii (0:3), która wcześniej przegrała pięć kolejnych meczów. Zdaniem Bełcik, to normalne, że do po takiej fali zwycięstw wkrada się mentalne zmęczenie. Trudniej też jest grać w roli faworyta.
– Nasze siatkarki mocno się budowały i mobilizowały na kolejne mecze, cały czas grały nie z pozycji faworyta, ale to zwykle rywal był gdzieś wyżej notowany. W spotkaniu z Holandią to się jednak zmieniło, bo mieliśmy po drugiej stronie siatki zespół, który nie wygrał wcześniej żadnego spotkania. Mogło też pojawić się mentalne zmęczenie i takie myślenie, że w tym meczu zwycięstwo może przyjść trochę łatwiej. Inna sprawa, że Holenderki w drugim turnieju grają już mocniejszym składem, dołączyła do nich m.in. przyjmująca VakifBanku Nika Daalderop. Najbardziej budujące jest to, że dziewczyny miały zaledwie jedną noc do przemyślenia, analizy i w meczu z Chinkami pięknie się odrodziły. Od początku było widać w nich spokój, nawet, gdy rywalki miały kilka punktów przewagi. Nie było paniki, pracowały dalej ciężko – stwierdziła.
Pytana o przyczyny takiej metamorfozy polskiej reprezentacji, Bełcik wskazała na dobre relacje pomiędzy sztabem szkoleniowym a zawodniczkami. Według niej pod względem czysto sportowym, drużyna poprawiła przede wszystkim grę w systemie blok-obrona.
– Dziewczyny mocno ufają trenerowi i ta współpraca z nim świetnie się układa. Cały sztab szkoleniowy wykonuje dobrą pracę, świetnie układa zespół pod względem taktycznym. Gra w systemie blok-obrona jest na wysokim poziomie. Jedynie problemy pojawiają się, gdy nie popracujemy mocniej na zagrywce. Jeśli dysponujemy konkretnym serwisem, to widać, że ten blok ładnie udaje się ustawiać. Nie przypadkowo Agnieszka Korneluk jest liderką najlepiej blokujących w Lidze Narodów. A ma z kim na tej pozycji rywalizować. Do kadry wróciła Martyna Łukasik, która sobie radziła z "brudnych", niedokładnych piłek jak klasowy zawodnik. Jakby nie patrzeć, mamy dość młody zespół i widać też, że te dziewczyny dorosły, jest większa dojrzałość w porównaniu do poprzedniego sezonu – skomentowała.
Polki ostatni turniej rozegrają w koreańskim Suwonie, gdzie zmierzą się z Amerykankami, Bułgarkami, Niemkami i reprezentacją gospodarzy.
– Nie licząc pojedynku z Amerykankami, do pozostałych spotkań będziemy podchodzić już w roli faworyta. I ciekawe jak to dziewczyny dźwigną. Widać, że z tymi topowymi zespołami gramy lepiej niż z tymi teoretycznie słabszymi. W Korei liczę tak na chłodno na trzy zwycięstwa. Sam awans do turnieju finałowego jest na wyciągnięcie ręki, chyba tylko jakiś kataklizm mógłby nam w tym przeszkodzić – podsumowała znakomita w przeszłości rozgrywająca.
WYNIKI i TABELA LIGI NARODÓW SIATKAREK 2023
Przejdź na Polsatsport.pl