1-3-5-2, ciekawa opcja dla Polski!
Wiele wskazuje na to, że Fernando Santos zamierza zagrać z Mołdawią w zestawieniu 1-3-5-2. Ba, skład ma być taki sam, jak po zejściu Kuby Błaszczykowskiego. W roli jokerów mogą wystąpić Karol Świderski i Przemysław Frankowski.
Czy zależy panu na zgraniu? - zapytałem Fernando Santosa jeszcze przed spotkaniem Polska - Niemcy. Pomijam tłumaczenie, które tego dnia było wyjątkowo słabe. Jednak można było usłyszeć od Portugalczyka, że "o zgranie się nie obawia". Że wręcz "piłkarze rozumieją się dobrze". A jak się domyślam – będzie tylko lepiej. Także dzięki treningom z ostatnich dni. Też nie ma co ukrywać – coraz lepiej polskich zawodników "czyta" Santos. I wnioski mogą być ciekawe. Na pewno wiele obserwacji po spotkaniu z Niemcami jest nadzwyczaj interesujących - czy taktycznych, czy personalnych.
ZOBACZ TAKŻE: Taką ocenę wystawia Santosowi Engel! "Nie mamy gotowej drużyny"
Wiele wskazuje na to, że Santos przeciwko Mołdawii może delegować taki sam skład, jak z Niemcami - po zejściu Kuby Błaszczykowskiego. A więc w systemie 1-3-5-2 z Michałem Skórasiem z przodu. Na pewno Skóraś nie boi się pojedynków i potrafi wchodzić w wolne przestrzenie. Jest niezwykle mobilny i dynamiczny. Świetną opcją – jeśli chodzi o partnera Roberta Lewandowskiego – jest też Karol Świderski. Ba, napastnika Charlotte można określić w reprezentacji mianem "człowieka-gol". Jednak ze "Świdra" i z Przemysława Frankowskiego selekcjoner może skorzystać również w roli jokerów – na ożywienie gry.
System 1-3-5-2 nie był stosowany przez Santosa w reprezentacji Grecji (cztery lata), czy Portugalii (osiem lat!). Miał różne wariacje, jeśli chodzi o środek pola i atak, ale nie linię obrony (tam zawsze była czwórka). Tymczasem z Polską – przeciwko Niemcom – zastosował trójkę. W dodatku z Tomaszem Kędziorą w roli środkowego. Wydaje się, że Kędziora zagrał, bo jest doświadczony, ale przede wszystkim szybki. I może naprawiać błędy w ustawieniu, czy partnerów z defensywy, czy pomocników. I to jeden z wielkich wygranych piątkowego starcia na PGE Narodowym. Innym wygranym jest Damian Szymański, który miał 38 kontaktów z piłką, 16 razy celnie podawał (84 procent) i wygrał siedem z ośmiu pojedynków. Naprawdę to było ważne ogniwo w środku pola.
Kacper Marciniak - trener analityk Piasta Gliwice, współpracujący z "Prawdą Futbolu" – zaznacza: "Ważne było, że nasi pomocnicy doskakiwali do rywali. Nie baliśmy się pressować. Szczególnie w pierwszej części spotkania wiele rzeczy, które zaplanował Santos, wychodziło. Na pewno ważna była również rola naszych wahadłowych piłkarzy, jak Kamiński, czy Bereszyński, a także Frankowski, który pojawił się na placu za Bereszyńskiego".
Po pierwszej połowie mówiłem w studio Polsatu Sport Premium, że Polacy zasługują na czwórkę z plusem. Za drugą połowę dałbym – w skali szkolnej 1-6 – trójkę, bo brakowało odciążenia linii obrony. "Zdecydowanie brakowało wymiany piłki między naszymi zawodnikami – utrzymania się przy futbolówce. Nie jesteśmy tak słabi, żeby ciągle tracić piłkę po pierwszym, czy drugim zagraniu" - mówi legenda polskiego futbolu, Zbigniew Boniek. Marciniak dodaje: "W drugiej linii mieliśmy mistrza Włoch, mistrza Holandii i mistrza Grecji. Musimy od nich więcej wymagać, jeśli chodzi o utrzymanie się przy piłce i tworzenie gry".
Na prowadzenie gry będziemy skazani z Mołdawią. I jestem przekonany, że to będzie udane dopełnienie czerwcowego zgrupowania, które na pewno zapamiętamy dzięki pożegnaniu Jakuba Błaszczykowskiego, dzięki drugiemu zwycięstwu w historii nad Niemcami (na 22 mecze!), a także – taką żywię nadzieję! – dzięki trzem punktom wywalczonym w Kiszyniowie.
Noty dla Polaków za mecz z Niemcami (w skali 1-10):
Szczęsny 10 – Bednarek 6, Kędziora 7, Kiwior 7 – Bereszyński 7 (72 Frankowski), S. Szymański 5 (46 Linetty 5), D. Szymański 7 (77 Bielik – bez noty), Zieliński 5 (65 Slisz 5), Kamiński 7 – Błaszczykowski 10 (17 Skóraś 7), Lewandowski 6 (46 Milik 5).
Przejdź na Polsatsport.pl