Wielki gest trenera Magdeburga. Chciał zakończyć finał Ligi Mistrzów przed czasem

Wielki gest trenera Magdeburga. Chciał zakończyć finał Ligi Mistrzów przed czasem
fot. PAP
Bennet Wiegert nie chciał kontynuować gry po zasłabnięciu polskiego dziennikarza.

SC Magdeburg pokonał w finale Ligi Mistrzów Barlinek Industrię Kielce 30:29. Wynik ten przysłoniło jednak tragiczne zdarzenie, które miało miejsce w trakcie meczu. Gra została przerwana z powodu zasłabnięcia polskiego dziennikarza Pawła Kotwicy. Trener niemieckiej ekipy Bennet Wiegert miał wówczas zaproponować zakończenie meczu przed czasem.

Finał tegorocznej edycji Ligi Mistrzów od początku był niezwykle emocjonujący. Kielczanie byli o krok od zwycięstwa w regulaminowym czasie gry, jednak nie wykorzystali gry w przewadze i o wszystkim decydowała dogrywka, po której zakończeniu z wygranej 30:29 mogli cieszyć się gracze Magdeburga.

 

ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje polski dziennikarz. Zasłabł podczas finału Ligi Mistrzów

 

Od pewnego momentu przebieg meczu zszedł na boczny tor, bo na trybunach toczył się zdecydowanie ważniejszy mecz. Mecz o życie. W trakcie drugiej połowy spotkania na trybunie prasowej zasłabł Paweł Kotwica. Dziennikarz "Echa Dnia" był reanimowany przez kilkanaście minut. W tym czasie gra została wstrzymana.

 

Lekarze robili wszystko, by uratować 51-latka, jednak to nie wystarczyło. Dziennikarz, który od wielu lat relacjonował mecze kieleckiej drużyny, zmarł.

 

Kiedy jednak walczono o życie Kotwicy, trener rywali kielczan zdobył się na piękny gest. Jak donosi "Bild", Bennet Wiegert miał zaproponować zakończenie meczu przed czasem, a to oznaczałoby zwycięstwo Barlinka Industrii, wygrywającego wówczas 22:20.

 

- Podszedłem do Tałanta i powiedziałem, żebyśmy zakończyli mecz. W sporcie są ważniejsze rzeczy. Mówiłem, że akceptujemy wynik, a kielczanie są zwycięzcami Ligi Mistrzów - relacjonował trener Magdeburga.

 

Jak podaje niemiecki dziennik, ekipa z Kielc odmówiła. - To, co się wydarzyło, pokazuje, jak bliskie są sobie szczęście i smutek. Strasznie mi przykro. Mój smutek i kondolencje kieruję w kierunku rodziny zmarłego dziennikarza z Kielc - dodał Wiegert.

 

Paweł Kotwica od trzech dekad relacjonował mecze kieleckiej drużyny dla "Echa Dnia". Koledzy z redakcji sportowej określali go chodzącą encyklopedią piłki ręcznej. Zmarł w wieku 51 lat.

 

To niebywała strata, którą podkreślił w swoich mediach społecznościowych również klub z Kielc.

 

"Paweł, my tu jeszcze wrócimy i wygramy, ale Ciebie już nikt nam nie odda... Najszczersze kondolencje dla rodziny. Nic dziś nie jest ważniejsze" - napisano na Twitterze.

 

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie