Były kandydat na selekcjonera po porażce z Mołdawią. "Trudno to wyjaśnić"
Trudno wytłumaczyć wtorkową wyjazdową porażkę polskich piłkarzy z Mołdawią 2:3 w eliminacjach mistrzostw Europy – przyznał trener Górnika Zabrze Jan Urban. „Moim zdaniem zadecydował mental" - powiedział PAP były reprezentant Polski.
„Słyszałem, że byli tacy, którzy przy stanie 2:0 dla Polski odpuścili dalsze oglądanie, a rano dowiedzieli się o przegranej. Trudno to wyjaśnić komuś, kto widział tylko pierwszą połowę” – dodał.
Jego zdaniem zabrakło ze strony biało-czerwonych reakcji po golu zdobytym przez rywali.
„Gdybyśmy strzelili trzecią bramkę, z Mołdawian znów zeszłoby powietrze. Tak się nie stało. Prowadziliśmy 2:0 z teoretycznie i praktycznie zdecydowanie słabszym zespołem. Kontrolowaliśmy przebieg pierwszej połowy, wydawało się, że nic złego nie może się wydarzyć. I okazało się, jak trudno się jest przestawić, kiedy ten słabszy dostanie impuls i od razu idzie na nim do przodu. Nie byliśmy potem w stanie odwrócić sytuacji pod względem mentalnym” – ocenił były gracz m.in. hiszpańskiej Osasuny Pampeluna.
ZOBACZ TAKŻE: Wstyd w Kiszyniowie, czyli dlaczego Santos nie wiedział, że powołał ludzi bez charyzmy
Przyznał, że porażka bardzo skomplikowała kwestię awansu Polaków do ME.
„Sytuacja w tabeli stała się taka, że nie ma żartów. A nie będzie łatwo wygrać wszystkie pozostałe mecze grupowe” – zaznaczył.
Podkreślił, że wtorkowe spotkanie potwierdziło, iż - zgodnie z obiegową opinią - futbol uczy pokory.
„Potrzebny jest szacunek dla rywala, bo może się przytrafić przykra niespodzianka. Nikogo nie można lekceważyć. Na "chodzonego" nie wygrasz, każdy potrafi biegać, przeszkadzać” – wyjaśnił.
Przywołał przykład Górnika z końcówki minionego sezonu ekstraklasy.
„Mieliśmy fantastyczną passę sześciu wygranych, W ostatniej kolejce graliśmy ze zdegradowaną już Miedzią Legnica i skończyło się remisem (0:0). Ktoś by powiedział, że byliśmy już na wakacjach. Być może, ale nie miało to znaczenia dla układu tabeli” – stwierdził.
Zauważył, że nie można nigdy przed meczem dopisywać sobie trzech punktów, ani zakładać awansu z danej grupy.
„Takie rzeczy, jak we wtorek, się zdarzają. Trudno to wyjaśnić, bo - z drugiej strony – kilka dni wcześniej wygraliśmy z Niemcami. Po niezłym meczu, choć granym inaczej. Bo to rywale kontrolowali grę. Wydawało się, że w Mołdawii będziemy musieli uważać wyłącznie na kontry. No i nieźle nas skontrowali” – zakończył 57-krotny reprezentant Polski.