Trener Mołdawii zdradza, co powiedział swoim piłkarzom w przerwie. Wystarczyły te słowa
Reprezentacja Polski w kompromitujących okolicznościach przegrała wtorkowe starcie na wyjeździe z Mołdawią 2:3 w ramach eliminacji Euro 2024. Biało-czerwoni prowadzili już 2:0, ale nie potrafili utrzymać koncentracji w drugiej połowie. W przerwie ważne przemówienie wygłosił swoim piłkarzom szkoleniowiec kadry gospodarzy, Serghei Clescenco.
Gdy po pierwszej połowie podopieczni Fernando Santosa schodzili do szatni z prowadzeniem 2:0 po trafieniach Arkadiusza Milika i Roberta Lewandowskiego, wielu kibicom naszej reprezentacji towarzyszył niedosyt, że taki wynik to najmniejszy wymiar kary dla Mołdawii.
Polacy bowiem w pierwszych trzech kwadransach zaprezentowali się bardzo dobrze i śmiało mogli podwyższyć rezultat. Nic nie wskazywało katastrofy, która nadeszła w drugiej połowie.
Wówczas już w jej pierwszych minutach miejscowi zdobyli bramkę kontaktową. Wydawało się, że to chwilowy zryw. Nic bardziej mylnego. Po kapitalnej okazji zmarnowanej przez Polaków, rywale uwierzyli w korzystny wynik. Chwilę później wyrównali, a w końcowych minutach zdobyli sensacyjnie zwycięską bramkę. Biało-czerwoni byli tłem drużyny, która przypominała tę z początku spotkania.
ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Hajto grzmi po klęsce z Mołdawią. "To największy blamaż w historii polskiej piłki"
Na konferencji prasowej selekcjoner Mołdawii Serghei Clescenco zdradził dziennikarzom, co powiedział swoim zawodnikom w szatni, gdy jego zespół przegrywał 0:2.
- Nie liczyliśmy na taki wynik. Po pierwszej połowie byliśmy blisko porażki, ale w drugiej Polacy się poddali, a my graliśmy coraz lepiej. Strzeliliśmy pierwszego gola, drugiego i wtedy poczułem, że nie przegramy. W przerwie przeprowadziliśmy krótką rozmowę. Spytałem piłkarzy, co mamy do stracenia poza własnym honorem? Nic. Dlatego powiedziałem, żebyśmy grali wyżej i naciskali na rywala na jego połowie. Po kilku akcjach uwierzyliśmy w siebie. W drugiej połowie byliśmy niesamowicie zmotywowani i to zapewniło nam sukces - przyznał.
Sytuacja reprezentacji Polski w grupie eliminacyjnej jest bardzo zła. Nasi piłkarze po trzech meczach posiadają tylko trzy "oczka" i wyprzedzają jedynie Wyspy Owcze, z którymi zmierzą się w najbliższym meczu - 7 września. Biało-czerwoni do prowadzących Czech tracą już cztery punkty, a do wicelidera Albanii - trzy. Awans na Euro wywalczą dwie najlepsze ekipy.
Przejdź na Polsatsport.pl