Łukasz Kubot wrócił tu po 12 latach. Odpadł po pierwszym meczu

Tenis
Łukasz Kubot wrócił tu po 12 latach. Odpadł po pierwszym meczu
fot. PAP
Łukasz Kubot w akcji.

Daniel Michalski przegrał z Niemcem Timo Stodderem 1:6, 4:6 w ćwierćfinale tenisowego challengera Poznań Open (pula nagród 118 tysięcy euro). Z turniejem pożegnały się też dwa polskie deble: Łukasz Kubot - Szymon Walków oraz Michalski - Kacper Żuk.

41-letni Kubot wrócił na korty Parku Tenisowego Olimpia po 12-letniej przerwie. W 2011 roku awansował do 2. rundy singla, ale z powodu urazu nadgarstka musiał wycofać się z turnieju.

 

W Poznaniu deblowy zwycięzca Australian Open i Wimbledonu połączył siły z Walkowem, triumfatorem challengera z 2018 i 2022 roku. Długo czekali na swój pierwszy mecz z włosko-indyjskim duetem Lorenzo Giustino - Sumit Nagal. Pierwotnie mieli wystąpić w środę wieczorem, ale ze względu na burzę ich pojedynek przełożono na czwartkowe przedpołudnie.

 

Spotkanie było niezwykle zacięte i trwało ponad dwie godziny, a o wyniku zadecydowały pojedyncze akcje. Do stanu 5:5 obowiązywała zasada własnego podania, potem nastąpiło przełamanie ze strony Kubota oraz Walkowa. Polacy prowadzili 6:5 i mieli serwis na zwycięstwo w tej partii. Nie wykorzystali szansy, a w tie-breaku to rywale objęli prowadzenie 5-1.

 

W drugim secie własny serwis nie miał już takiego znaczenia, pierwsze dwa gemy przyniosły przełamanie. Rozstrzygnięcie zapadło w tie-breaku, ale tym razem biało-czerwoni byli górą.

 

Super tie-breaka lepiej zaczęli Polacy, którzy prowadzili już 3-0. Kolejne cztery punkty zdobyli jednak przeciwnicy. Przy stanie 8-6 Walków popełnił podwójny błąd serwisowy i po chwili Giustino z Nagalem wykorzystali pierwszego meczbola i wygrali całe spotkanie 7:6 (7-3), 6:7 (2-7), 10-6.

 

"Czuję duże rozczarowanie, nie był to najlepszy mecz w moim wykonaniu. Chciałem zagrać w Poznaniu na wysokim poziomie, jak to miało miejsce rok temu i w 2018 roku, kiedy tu wygrałem" - przyznał po meczu Walków.

 

"Z Łukaszem spotkaliśmy się w weekend, potrenowaliśmy. Tu nie ma żadnej wymówki, graliśmy już ze sobą wcześniej, znamy dobrze swoje mocne strony. Łukasz jest znakomitym tenisistą, etyka jego pracy pozwala mu być w wysokiej formie nawet w jego wieku" - dodał.

 

Nie było za to zbyt wielu emocji w starciu Michalskiego ze Stodderem. Niemiec zaczął od prowadzenia 4:0 i po 28 minutach zakończył seta. Nieco dłużej trwała druga odsłona, na początku której Polak radził sobie całkiem nieźle. Stodder szybko przejął inicjatywę, wygrał cztery gemy z rzędu i nie pozwolił już warszawianinowi na skuteczną odpowiedź.

 

"Nie wykorzystałem swoich szans. Kiedy przeciwnik jest dobrze dysponowany, to trzeba zabierać, co swoje i stąd taki końcowy wynik" - podsumował pojedynek 23-latek.

 

Na zakończenie dnia Michalski z Żukiem, który odpadł w pierwszej rundzie singla, zagrali o awans do półfinału gry podwójnej z polsko-czeskim duetem Karol Drzewiecki - Petr Nouza. Po 70 minutach Drzewiecki z Nouzą wygrali 6:3, 6:4, a o finał w piątek zmierzą się z grecko-holenderskim deblem Petros Tsitsipas - Sem Verbeek.

 

Poznański turniej potrwa do soboty, kiedy to rozegrane zostaną finały singla i debla.

BS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie