Zbigniew Boniek: Sousa był lata świetlne przed... Może Santos powinien inaczej pracować...
Zbigniew Boniek po porażce Polski z Mołdawią zauważa w programie "Prawda Futbolu” na YT: "W tej drużynie jest coś takiego, co mnie martwi… Może trener powinien inaczej pracować… Może figura Roberta Lewandowskiego jest tak wielka, że deprymuje innych? Trzeba szukać odpowiedzi i to natychmiast!”
Zbigniew Boniek – mimo że minęła doba od meczu Mołdawia – Polska (3:2), nie był całkowicie spokojny.
ZOBACZ TAKŻE: "To proszę teraz zadzwonić do Tomka". Jerzy Brzęczek o pożegnaniu Jakuba Błaszczykowskiego i kadrze
- To największa kompromitacja ostatnich kilkudziesięciu lat, jeśli chodzi o reprezentację – mówi w rozmowie z "Prawdą Futbolu” na YT.
Wystawiając noty, określiliśmy postawę Polaków mianem "blamażu 100-lecia”. "Zibi”, który z reguły nawołuje do spokoju, tym razem wręcz kipi emocjami.
- Śmiało można tak to określić! – grzmi.
Boniek na TT stwierdził, że to "totalna kompromitacja”. Po 24 godzinach od ostatniego gwizdka mówi to samo.
- Nie ma innego określenia na to, czego doświadczyliśmy w Kiszyniowie. Jeśli chodzi o ranking FIFA, to nigdy nie przegraliśmy z porównywalną drużyną. To nie jest taka porażka, że w PZPN można ją spuentować krótką analizą...W tej drużynie jest coś takiego, co mnie martwi. Żeby to nie skończyło się czwartym miejscem w tej grupie eliminacji EURO... Zresztą, o czym my mówimy! Chyba chorzy jesteśmy! Analizujemy takie sprawy, czy stać nad na trzecie miejsce, bo to oznaczałoby baraże, a piłkarze z koktajlem w rękach się wczasują - dodał.
80-krotny reprezentant Polski zaznacza: „Teraz jest najważniejszy tydzień”. Naprawdę teraz?
- Tak, właśnie teraz! Bo to nie jest porażka, którą można zakończyć krótką rozmową prezes-trener. Komunikat i koniec. Tu trzeba głęboko się zastanowić, co dalej. Czy aby na pewno jesteśmy przekonani, że pójdzie to w dobrą stronę. Co musi się stać, żeby było lepiej? Czy trener musi się zmienić, jeśli chodzi o sposób pracy? Jak można zmienić nastawienie zespołu? To są trudne tematy, które trzeba rozstrzygnąć w zaciszu gabinetów, ale takie tematy decydują później o tym, czy się jedzie na EURO, czy też nie - przekonuje Boniek.
Santos może się zmienić, jeśli chodzi o sposób pracy?
- Nad pewnymi rzeczami można się zastanowić. Gdybym policzył, na ilu meczach przez pół roku był Santos, a na ilu Sousa, to jestem przekonany, że wyszłoby, że Paulo w porównywalnym czasie był na zdecydowanie większej liczbie meczów niż Fernando. Tylko że po zmianie prezesa pojawiła się inna narracja - odpowiada "Zibi".
Kiedy zauważam, że ostatnio każdy prezes PZPN stawia na Portugalczyka – Boniek postawił na Sousę, a Cezary Kulesza na Santosa – "Zibi” uśmiecha się. I mówi: „Tylko, że ja wybrałem trenera, który był lata świetlne, jeśli chodzi o taktykę, przed innymi selekcjonerami, którzy prowadzili Polskę. Że Sousa nie wygrywał wszystkiego, co chcieliśmy? Guardiola potrzebował 12 lat, żeby znowu – prowadząc wielkie kluby – wygrać Ligę Mistrzów”.
- Jeśli chodzi o pracę trenera z reprezentacją, to najważniejsza jest komunikacja. Sousa znał siedem języków – z każdym mógł bezpośrednio porozmawiać. Santos nie rozmawia z piłkarzami – nie ma takiego stylu pracy. Nigdy nie miał... Dla mnie w całej tej zabawie, jeśli chodzi o reprezentację i selekcjonera, to komunikacja jest najważniejsza. Dialog, porozumienie, zrozumienie – to właśnie liczy się najbardziej - dodaje Boniek.
- W tej drużynie jest coś takiego, co mnie martwi. Żeby to nie skończyło się czwartym miejscem w tej grupie eliminacji EURO... Pojawiają się pytania o Roberta Lewandowskiego i opaskę kapitana? Jak Robert miałby nie pełnić funkcji kapitana, to nie byłby potrzebny reprezentacji. To jest kapitan! Co do tego nie ma żadnych wątpliwości! Prowadźmy dyskusję merytoryczną. Zadałbym zupełnie inne pytanie – czy figura Roberta nie jest tak wielka, że deprymuje innych. Jest coś w tej drużynie takiego, że mnie martwi. Że jak teraz nie zarządzimy tym wszystkim, to mogą być jeszcze większe kłopoty. Że to nie jest tak, iż można się rozjechać na urlop, selekcjoner na wczasy i jak wrócimy, to już się to zmieni – samo z siebie - puentuje Boniek.
Przejdź na Polsatsport.pl