To koniec kariery Adama Kownackiego? Polak postawił ultimatum
Już w sobotę, po trzech porażkach z rzędu, do ringu wróci Adam Kownacki. Na gali w Nowym Jorku Polak skrzyżuje rękawice z Amerykaninem włoskiego pochodzenia, Joe Cusamano.
Jeszcze nie tak dawno Adam Kownacki przymierzany był do pojedynków o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Znakomitą serię Polaka zakończył jednak Robert Helenius. Fin zatrzymał "Babyface'a" również w rewanżu, a trzecią z rzędu porażkę nasz pięściarz poniósł z rąk Alego Erena Demirezena.
ZOBACZ TAKŻE: MKOl cofnął ważną decyzję. Co dalej z boksem na igrzyskach?
Z tego względu Kownacki ma już bardzo ograniczony margines błędu. Walka na sobotniej gali z Joe Cusamano może być kluczowa w kontekście dalszej kariery polskiego pięściarza.
- Ta walka jest dla mnie naprawdę ważna. Muszę ją wygrać w przekonujący sposób. Jeśli tego nie zrobię, to będzie to mój ostatni pojedynek i podziękuję kibicom. Z drugiej strony bardzo solidnie się przygotowałem. Mam za sobą dobrze przepracowany okres przygotowawczy i liczę na to, że w sobotę fani zobaczą najlepszą wersję Adama Kownackiego - powiedział w rozmowie dla magazynu Koloseum.
Polak odniósł się również do długiej, prawie rocznej przerwy od walk w zawodowym ringu.
- W tym czasie dużo sparowałem. Naprawdę wykonałem solidną pracę, więc w ringu nie będzie widać tej przerwy.
Kownacki do walki z Cusamano przygotowywał się pod wodzą nowego trenera SugarHilla Stewarda, który opiekuje się także m.in. Tysonem Furym.
- Trenowaliśmy dużo boksu. Nawet cztery razy w tygodniu brałem udział w sparingach. Były to bardziej sparingi zadaniowe, co dla mnie było sporą zmianą w stosunku do przygotowań przed poprzednimi walkami.
"Babyface" odniósł się również do słów znanego promotora i organizatora sobotniej gali Eddiego Hearna. Brytyjczyk przyznał, że jeśli Kownacki przegra pojedynek z Cusamano, jego kariera dobiegnie końca.
- Wierze i muszę wygrać ten pojedynek. Tak jak powiedziałem wcześniej, muszę to zrobić w sposób przekonujący. Jeśli tak się nie stanie, to Hearn będzie miał rację i poszukam sobie innego zawodu. Teraz nie chcę o tym myśleć, bo wciąż mam nadzieję, że przede mną jeszcze wiele walk. Mam swoje cele w życiu i chcę te marzenia gonić.
Na koniec Kownacki porównał sobotniego rywala do swoich dwóch poprzednich oponentów, z którymi przegrał trzy walki z rzędu.
- Myślę, że Cusamano będzie podobny do Heleniusa czy Demirezena. Z tą różnicą, że może zadawać mniej ciosów. Wiem, że lubi stać często w miejscu i zobaczymy, jak to się zakończy - podsumował Kownacki.
Przejdź na Polsatsport.pl