Polka o włos od złota! Jej pogromczyni z Ukrainy zalała się łzami. Oto powód
Starcie Martyny Swatowskiej-Wenglarczyk z Dzhoan Bezhurą można turnieju szpadzistek Igrzysk Europejskich w Krakowie można było nazwać meczem przyjaźni. Okrzyki: „Polska!” mieszały się z tymi „Ukraina!”, skromny wynik 1-1 po I tercji. Co ciekawe, po walce łzami zalała się zwyciężczyni Bezhura, której tata jest Ugandyjczykiem.
- Nie ukrywam, że moim celem było zdobycie złotego medalu, ale rywalka jest utytułowana, więc nie czułam się pewniakiem – powiedziała Polsatowi Sport Martyna Swatowska-Wenglarczyk i miała rację, bo Bezhura ma na koncie mistrzostwo Europy.
Ukraińcy świętowali sukces swej rodaczki, gdyż jej złoty medal jest pierwszym tego koloru, jaki szermierze z Ukrainy wywalczyli na Igrzyskach Europejskich.
ZOBACZ TAKŻE: Brak kibiców na IE, a bilety sprzedane. Skąd ten problem? Organizator tłumaczy
Dzhoan Bezhura po walce zalała się łzami. Na myśl o sytuacji Ukrainy i jej dziecka w ojczyźnie
Dzhoan Bezhura zalała się łzami w strefie wywiadów, gdy została zapytana o wojnę na Ukrainie.
- Nasz kraj jest w tak ciężkiej sytuacji. To wszystko dla mnie jest szczególnie trudne, ponieważ na Ukrainie pozostaje moje dziecko – mówiła płacząc Bezhura. Podczas rywalizacji warkocze miała spięte wstążkami w barwach narodowych.
- Walka była bardzo równa. Znamy się dobrze. Ona czekała na moje błędy, a ja na jej. W trzeciej tercji zadała mi trzy trafienia, które zaważyły na moim wyniku. Z czego to wynikało, będę musiała dopiero przeanalizować. Na gorąco, pod wpływem emocji trudno mi odpowiedzieć na pytanie, co zawiodło. Dzień zaczął się już o g. 6 rano, więc nie było łatwo – dodała Swatowska-Wenglarczyk.
Martyna Swatowska-Wenglarczyk: Duma i radość
O wyrównanej, skromnej w trafienia I tercji (1-1), ma jasny pogląd:
- W szpadzie kobiet zdarza się taki wynik. Celem walki jest znalezienie błędów u przeciwnika. Dlatego czytałyśmy się, szukałyśmy swych słabszych stron. Obie też polowałyśmy na swoje stopy, to moje i jej również koronne działanie – tłumaczyła szpadzistka AZS Katowice.
- Cztery medale po dwóch dniach Igrzysk Europejskich to dla nas duma i radość, że tak świetnie nam idzie. To dobry prognostyk przed drużynówkami i przed MŚ – uważa.
Polscy szermierze idą jak burza! Cztery medale w dwa dni Igrzysk Europejskich
W niedzielę złoty medale wywalczyła florecistka Julia Walczyk-Klimaszyk, a w poniedziałek po złoto sięgnął florecista Michał Sierr, po srebro sięgnęła nie tylko Swatowska-Wenglarczyk, ale też szpadzista Krzysztof Kaczkowski.
- Zaczynamy kwalifikacje olimpijskie i przebijamy się do czołówki. To dobry znak – twierdzi Martyna.
Szermierkę uprawia od 2004 r.
- Wówczas rodzice zaprowadzili mnie do klubu MKS Kusy Szczecin, gdzie stawiałam pierwsze kroki u boku śp. trenera Artura Starza, który zaszczepił mi miłość do szermierki – wspomina Swatowska-Wenglarczyk.
Przejdź na Polsatsport.pl