Kolejny medal Polki na Igrzyskach Europejskich
Klaudia Zwolińska zdobyła srebrny medal Igrzysk Europejskich i jednocześnie mistrzostw Europy w konkurencji C1. Na krakowskim torze "Kolna" zwyciężyła Niemka Elena Lilik, a trzecia była Brytyjka Mallory Franklin.
Medal Zwolińskiej w kanadyjkach to spora niespodzianka, gdyż pochodząca z Nowego Sącza zawodniczka specjalizuje się w konkurencji K1, w której w sobotę też była druga.
ZOBACZ TAKŻE: Ceremonia bez Dawida Kubackiego? "Nie wiem, czy jestem zaproszony”
- Jestem w szoku. Myślałem, że to nie jest jeszcze mój czas, aby w tej konkurencji zaprezentować światowy poziom. Teraz będę bardziej wierzyć w siebie – przyznała Zwolińska, która nie zabrała za sobą dresu na ceremonię wręczenia medali i trzeba było biec po niego do hotelu.
Nie kryła, że płynęła bez wielkiej presji, bo ta towarzyszyła jej w sobotę.
- Tę konkurencję trenuję trzy, cztery lata, brakowało mi jeszcze powtarzalności. Moim celem minimum był finał, a popłynęłam tak, że się nawet nie spodziewałem. Było trochę błędów, ale ciężko oczekiwać ode mnie, żeby było idealnie. Teraz jak patrzę, ile mi zabrakło do złota, to gdybym jeszcze urwała ciut czasu, to pierwsze miejsce byłoby moje – analizowała.
Zwolińska w półfinale była dziewiąta. Do 10-obowoego finału nie udało się zakwalifikować Aleksandrze Stach, która uzyskała 16. wynik.
W finale Zwolińska wystartowała jako druga, nie złapała karnych sekund i przed monitorem śledziła przyjazdy pozostałych rywalek. Początkowo nie wierzyła, że utrzyma medalową pozycję, ale w końcu okazało się, że rywalki nie mogą jej wyprzedzić. Bliska tego była reprezentująca Andorę Monica Doria Vilarrubla, lecz w końcówce ominęła bramkę, za co otrzymała 50 sekund karnych i spadła na 10. miejsce.
Jako ostatnia wystartowała Lilik. Niemka popłynęła znakomicie i mimo dwóch karnych sekund uzyskała lepszy czas do Zwolińskiej. Brązowy medal zdobyła utytułowana Brytyjka Mallory Franklin.
W rywalizacji mężczyzn w C1 złoty medal zdobył Brytyjczyk Ryan Westley, srebrny Hiszpan Miguel Trave, a brązowy Czech Vacalav Chalupka.
Pechowo zakończył się start Sztuby, który w półfinale uzyskał siódmy wynik. W finale popłynął gorzej, ominął piątą bramkę i nałożone 50 sekund kary pozbawiło go szansy na dobrą lokatę. Sam awans do finału zawodnika AZS AWF Kraków trzeba jednak potraktować jako sukces, zwłaszcza że 10 dni temu podczas treningu zranił sobie dłoń. Na ranę nałożono pięć szwów i pod znakiem zapytania stanął nawet występ w tych zawodach.
- Na swoim torze, przed polską publicznością liczyłem na nieco lepszy wynik. Przejazd półfinałowy potwierdził, że mogę walczyć o czołowe lokaty, jednak to jest kajakarstwo slalomowe. Tutaj może się wszystko wydarzyć, woda jest nieobliczalna. Gdy odchyliłem się do tytułu na bramce numer pięć, spojrzałem kątem oka na sędziego, który zasygnalizował 50 sekund karnych i to był moment dekoncentracji. Tak się zdarza, bo widzi się coś, czego nie chce się zobaczyć na trasie. Zdawałem więc sobie sprawę, że to nie będzie czysty przejazd, ale walczyłem do końca – relacjonował.
Do finału nie zdołali się przebić Grzegorz Hedwig i Michał Wierciuch.
Hedwig, najbardziej doświadczony polski kanadyjkarz, zaliczył bardzo nieudany przejazd. Ominął jedną bramkę, za co otrzymał 50 sekund kary i ostatecznie został sklasyfikowany na 28. miejscu. Wiercioch, w 30-osobowej stawce, uzyskał 19. wynik.
Rywalizacja w kanadyjkach była przedostatnią konkurencją na torze "Kolna". O godzinie 15.05 rozpocznie się rywalizacja ćwierćfinałowa w crossie. To stosukowo nowa konkurencja, wcześniej znana pod nazwą slalom ekstremalny, która za rok w Paryżu zadebiutuje w igrzyskach olimpijskich.
W wyścigach jednocześnie rywalizuje czterech zawodników, którzy omijają ustawione tyczki, muszą też w wyznaczonej strefie wykonać tzw. eskimoskę, czyli przewrót kajakiem pod wodą.
W kwalifikacjach awans do ćwierćfinału zapewniła sobie Zwolińska. Odpadły Stach i Dominika Danek. W rywalizacji mężczyzn przez kwalifikacje przebrnął Mateusz Polaczyk, a odpadli Tadeusz Kuchno i Sztuba.
- To zupełnie inna konkurencja, muszę się przestawić. Będziemy startować w czwórkę z jednej rampy, tu ważna jest taktyka, nastawienie w trakcie przejazdu. Na razie muszę się zregenerować, wyładować jakoś emocje po porannym starcie – przyznała Zwolińska.
Przejdź na Polsatsport.pl