Padli Niemcy, padli Włosi, padli Francuzi…
Z grupy nie wyszli także Holendrzy i Belgowie. Jakby tego było mało, w półfinale Euro do lat 21 ich kosztem zagrają reprezentacje Ukrainy i Izraela. Czy to zmiana hierarchii w młodzieżowym futbolu, a może cena, jaką płacą ligi w tych krajach za sprowadzanie obcokrajowców?

Żeby było jasne, obecność Ukrainy i Izraela w wielkiej czwórce rumuńsko-gruzińskiego turnieju nie jest niczym sensacyjnym, bo to drużyny nad wyraz utytułowane jak na kraje o niezbyt silnej lidze. Ci drudzy wywalczyli przed rokiem srebrne medale mistrzostw Europy do lat 19 po przegranym finale z Anglikami dopiero po dogrywce. Żeby nie było, wicemistrzowie sprzed roku nie przeszli ławą do kadry U21, która w sobotę pokonała w ćwierćfinale Gruzję, a w pobitym polu grupowym zostawiła Niemców i Czechów. Z tamtej ekipy jest może połowa graczy, wśród nich obrońca Stav Lemkin (Hapoel Tel Aviv), pomocnik Oscar Gloukh (Red Bull Salzburg), napastnicy Dor Turgeman (Maccabi Tel Aviv) i Idan Toklomati Jorno (Maccabi Petah Tikva). Reszta to ciut starsze, ale nie mniej utalentowane pokolenie, które daje seniorskiej kadrze Izraela nadzieję na całkiem świetlaną przyszłość.
ZOBACZ TAKŻE: Patrick Vieira ma nową pracę. "To bardzo ekscytujące wyzwanie"
Jeszcze inny przypadek to Ukraińcy. To aktualni mistrzowie świata do lat 20 z 2019 roku z mnóstwem nieprzebranych talentów. A teraz rośnie kolejne świetne pokolenie. Z obecnego zespołu, który po świetnym ćwierćfinałowym meczu posłał wczoraj na deski Francuzów (3:1), jednego z faworytów całych mistrzostw, najbardziej znaną postacią jest napastnik Chelsea Michajło Mudryk. Jednak poza nim z podstawowej jedenastki trenera Rusłana Rotana jedynie Maksym Talowerow (Slavia Praga) gra poza krajem ogarniętym wojną. Reszta reprezentuje Szachtara Donieck, Dynamo Kijów, ale także Ruch Lwów czy Zorię Ługańsk. Inna sprawa, że kiedy po 24 lutego 2022 roku z Ukrainy wyjechali wszyscy obcokrajowcy, zrobiło się miejsce dla młodych graczy. Obok Mudryka największą gwiazdą turnieju jest bramkarz Anatolij Trubina Szachtara Donieck, który ma już za sobą siedem występów w pierwszej reprezentacji. Już teraz jest na celowniku wielu czołowych klubów Europy, w tym finalisty Ligi Mistrzów Interu Mediolan. Jeśli tylko Andre Onana odejdzie na Wyspy Brytyjskie, Ukrainiec ma zająć jego miejsce.
Nie ma więc przypadku w ich awansach do czołowej czwórki mistrzostw. Jeśli jednak spojrzymy, czyim kosztem to zrobili, można dopatrzeć się pewnej tendencji i zastanawiać, czy to aby nie zwiastuje zaskakującej zmiany warty w europejskiej piłce. O sytuacji Niemców, którzy na Euro do lat 21 bronili tytułu, a teraz nie wyszli z grupy, pisaliśmy kilka dni temu. Powody do niepokoju naszych zachodnich sąsiadów pogłębia coraz gorsza koniunktura w seniorskiej kadrze. Aż takich zmartwień nie mają Francuzi, choć odpadając z Ukraińcami już zaczęli załamywać ręce i zastanawiać się, dlaczego drugi raz z rzędu (wtedy pobiła ich Holandia) młodzi Trójkolorowi nie mogą wyjść poza czołową ósemkę mistrzostw, mimo że potencjał mają olbrzymi. Przypominając, że Francja zawsze miała i niebywale silne zespoły do lat 21 i idące w ślad za tym całkiem niemałe sukcesy. Największym jest złoto z 1988 roku, kiedy w drużynie grali m.in. Eric Cantona i Laurent Blanc. Później były jeszcze medale w 1996 i 2002 roku, ale w latach 2006-2019 Francuzów w ogóle nie było w finałach. Odkąd trenerem został Sylvain Rippol, pojechali oni na trzy kolejne turnieje, ale bez sukcesów. A cel Francuzów jest jasny: za rok złoto igrzysk olimpijskich przed własną publicznością w Paryżu.
