Pożegnanie z Macon

Moto
Pożegnanie z Macon
fot. Materiały prasowe
Pożegnanie z Macon

Za rok nie odbędzie się wyścig F1H2O o GP Francji, gdyż wszystkie środki powędrują na organizację letnich igrzysk olimpijskich w Paryżu. Bartek Marszałek za Macon nie będzie specjalnie tęsknił, bo jednostka napędowa zawiodła go podczas weekendowego wyścigu w Burgundii.

Malownicze i senne miasteczko Macon ożywiło się na moment, gdy łodzie ważące 390 kilogramów każda zatroszczyły się o cudowny poziom decybeli. Wąska wstęga rzeki Saony sprawiała gigantyczne problemy kierowcom, bo dochodziło do tak zwanej interferencji, czyli nakładania się fal. I tak Shaun Torrente – człowiek, który broni tytułu mistrza świata i jeszcze około 13.00 zajadał się penne bolognese i parmezanem w towarzystwie mechaników oraz dziesięciokrotnego mistrza świata F1H2O – Włocha Guido Cappelliniego, tuż po 16.00 schodził wściekły na pomost. Nie tylko Shaun – kierowca wyposażony przez naturę w wybujałe amerykańskie ego (wszak urodził się w Homestead), a reprezentujący Zjednoczone Emiraty Arabskie, nie ukończył wyścigu o GP Francji. Sami Selio, dwukrotny mistrz świata bardzo wcześnie skorzystał z dźwigu, a do grona pechowców dnia dołączyła Norweżka Marit Stromoy, która poprzez rozbryzg wody nie mogła zauważyć kręcącego bączka Włocha Alberto Comparato, skutkiem czego zarówno Marit jak i Alberto uszkodzili swoje łodzie. Trzy restarty, sporo żółtych flag, a więc na dystansie 50 okrążeń wiele się działo.

Andersson – król prędkości

Jakie to istotne, aby mieć na padoku kochającą partnerkę, udowadnia były mistrz świata – Szwed Jonas Andersson. Jego szalona kobieta – Jane Persson, pucowała każdy cal łodzi, troszczyła się o dobre samopoczucie Jonasa, kiedy brakowało mu szybkości w kwalifikacjach.

 

- Byłem wściekły, że straciłem pole position w ostatnich 20 sekundach kwalifikacji na rzecz Shauna Torrente, ale na moje szczęście Shaun popełnił błąd podczas wyścigu, a ja zdołałem się go ustrzec. Odnalazłem prędkość dopiero w drugiej części wyścigu i niezmiernie cieszę się, że przed GP Sardynii mam sporą przewagę nad wiceliderem Erikiem Starkiem, która wynosi aż 15 punktów – rzekł Szwed. Imponujący dorobek: to 12 zwycięstwo Anderssona w karierze i 29 podium.


Holender Ferdinand Zandbergen zachował zimną krew i wyznał, że gdy zobaczył, jak boję przeoczył Shaun Torrente, to jedyne, o co się troszczył, to "nie popełnić żadnego głupstwa". W ten sposób, rozsądna i dojrzała jazda sprawiła, że Holender dowiózł drugie miejsce i awansował na trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej.


Na trzeciej neutralizacji skorzystał Thani Al Qemzi i zameldował się na najniższym stopniu podium. Na otarcie łez dla Teamu Abu Dhabi…

Wietnam na horyzoncie

W sezonie 2024 dojdzie nowa lokalizacja: Wietnam. Na północ od Ho Chi Minh zostanie rozegrany wyścig o GP Wietnamu. Precyzyjna data nie jest znana, ale włoscy promotorzy już wiedzą, że zawody odbędą się w marcu.


Przyszłoroczny sezon otworzy GP Indonezji (Lake Toba), w marcu odbędzie się GP Wietnamu, w kwietniu GP Chin, a latem plejada gwiazd zjedzie do Olbii na Sardynii. Europa będzie gospodarzem zaledwie 1 (!) rundy MŚ, bo w grudniu tradycyjnie sezon zakończy się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.


Bartek Marszałek w grudniu zostanie tatą po raz drugi, a więc czeka go ogrom obowiązków. W Macon nie mógł skorzystać z usług australijskiego mechanika Paula Kirkby’ego, który spadł ze schodów, połamał żebra i nie mógł przybyć do Francji. Andrzej Dziubek zmienił całą elektrykę w silniku, który Bartek wymienił po sobotnich kwalifikacjach. Serb Robertino Milinković był radiomanem, a zaprzyjaźniony Kanadyjczyk wraz z autorem tekstu pełnił rolę bosakowego. Praca na padoku to ciężki kawałem chleba, ale trud wynagradza atmosfera wspaniałej rodziny obłąkanej na punkcie spalin i hałasu. Motorowodna F1 to jeden z ostatnich bastionów porządnych ludzkich zachowań. I nie zmienią tego żadne przepisy o nowym paliwie, poziomie kompresji silnika etc.


Bartek Marszałek zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej MŚ i pod koniec września obiera kurs na Sardynię. Potem dłuższa przerwa w startach i dwa ostatnie wyścigi sezonu mają odbyć się 16 oraz 17 grudnia w Szardży, którą Bartek uwielbia. Wszak Polak aż trzykrotnie stawał na podium zawodów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Wypada mieć nadzieję, że gdy Polaka opuści pech z silnikami, ukończy sezon z przytupem, podobnie jak go rozpoczął. Godzi się przypomnieć, że w lutym, w swoim 50 starcie w MŚ, Bartek Marszałek wygrał GP Indonezji nieopodal wulkanu Lake Toba…

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie