Polka podwójną mistrzynią świata! "Zapamiętajcie to nazwisko"
Takiego sukcesu w polskiej gimnastyce artystycznej jeszcze nie było. Liliana Lewińska zdobyła dwa złote medale mistrzostw świata juniorek, które zakończyły się w rumuńskiej Kluż-Napoce. Żadna polska „artystka” nie sięgnęła do tej pory po medal mistrzostw globu w jakiejkolwiek kategorii.
15-letnia wrocławianka leciała do Rumunii jako jedna z faworytek. W ubiegłorocznych mistrzostwach Europy sięgnęła po trzy medale: dwa srebrne i brąz, a w tym - wygrała kilka dobrze obsadzonych międzynarodowych turniejów. Kandydatek do medali było jednak zdecydowanie więcej.
ZOBACZ TAKŻE: Odsłaniamy karty. Historyczna obsada Memoriału Skolimowskiej
W kwalifikacjach nie wszystko poszło po myśli reprezentantki Polski. Lewińska wywalczyła awans do trzech z czterech finałów. Ambicje miała większe…
- Jadąc na mistrzostwa świata bardzo chciałam, żeby Lila pokazała swoje umiejętności, pokazała wszystko, co potrafi. Marzyłyśmy, żeby mieć ten najważniejszy medal, albo jakikolwiek medal, bo medal mistrzostw świata to medal mistrzostw świata – mówi dla portalu Polsatsport.pl Krystyna Leśkiewicz-Lewińska – mama i trenerka Liliany, była gimnastyczka.
Finały rozpoczęła układem z piłką – bardzo skoncentrowana, lekko spięta. Bardzo dobre wykonanie wystarczyło na czwarte miejsce.
- Po finale z piłką, bałam się o jej kolejne występy. I tu nadeszła pomoc w postaci pani Prezes Adriany Szymańskiej, której dziękuję z całego serca za wsparcie i opanowanie sytuacji – zdradza olimpijka z Atlanty.
Zadziałało znakomicie! Po przerwie, w kolejnych finałach Lilia poszła na całość!
Do startu z maczugami przystępowała z trzecim numerem startowym, po dwóch najwyżej notowanych zawodniczkach kwalifikacji. Zaprezentowała się znakomicie! Ćwiczyła, a właściwie tańczyła jak natchniona i znakomicie odgrywała rolę do muzyki z musicalu Piękna i Bestia, bezbłędnie wykonując przy tym niezwykle trudne elementy techniczne. Ocena: 30.950, pozycja liderki i wybuch radości, ale… finał trwał i jeszcze na starcie pozostało pięć zawodniczek. Żadna nawet nie zbliżyła się do Liliany. Lewińska z dużą przewagą została pierwszą polską mistrzynią świata (juniorek) w gimnastyce artystycznej!
- Lila zaprezentowała się bardzo dobrze, dostała wysoką ocenę. Miałyśmy nadzieję, że wystarczy do zdobycia medalu. Ale złoto?! To spełnienie naszych marzeń! Marzyłyśmy obie, żeby na imprezie tej rangi usłyszeć Hymn Polski i to marzenie się właśnie spełniło! – kontynuuje wzruszona mama mistrzyni świata.
Finał ze wstążką Lewińska kończyła. Przed nią kilka zawodniczek zaprezentowało świetne kompozycje. Rywalizacja stała na najwyższym poziomie. Świeżo upieczona mistrzyni świata w układzie z maczugami po raz ostatni na planszę w Kluż-Napoce wyszła „jak po swoje”. Ze wstążką ćwiczyła jakby uskrzydlona. Lekko, swobodnie, czarując publiczność i komisję sędziowską, a przy tym znowu świetnie wykonując bardzo trudne elementy. Zdaje się, że najbardziej zdenerwowana była, czekając na ocenę… Po niej i „jedynce”, która pojawiła się przy nazwisku – euforia i łzy radości przytulonych mamy i córki i po raz drugi – Mazurek Dąbrowskiego.
Teraz czas na zasłużony odpoczynek i …
- Wakacje na Majorce! – zdradza Pani Krystyna.
Po nich powrót do ciężkiej pracy.
- Od sierpnia rozpoczynamy przygotowania do nowego sezonu. Pracujemy nad utrudnieniem układów i nowymi kompozycjami. Od stycznia Lila będzie startowała w kategorii seniorek.
I najprawdopodobniej walczyła o igrzyska. Już te w Paryżu!
Juniorki w konkurencjach indywidualnych w mistrzostwach świata w Kluż-Napoce walczyły o 12 krążków. Sięgnęło po nie 11 zawodniczek! Dwa medale wywalczyła tylko Lewińska – i to dwa złote!
„Zapamiętajcie to nazwisko. Liliana Lewińska.” – tak start Polki został podsumowany na oficjalnej stronie światowej federacji gimnastycznej FIG.